Urb - To jeszcze nic lyrics

Published

0 138 0

Urb - To jeszcze nic lyrics

(Po wysłuchaniu kilku piosenek Stwierdzimy szybko jak bardzo idealne jest to połączenie Jak te dawne, klasyczne już przeboje, nabierają nowego połysku Wydaje mi się, że uchwyciły one trafnie ton, w jakim należy dzisiaj te piosenki śpiewać Na pograniczu parodii i dystansu, zabawy i nawet pewnego chwilami wzruszenia) [Zwrotka 1: Urb] Przypalam lont, działa mój mikrofon Dlatego cepy spieprzają szybko stąd z tą przykrą grą Bo hip-hop pro to wszystko co znam Z odbiorcą qui pro quo choć o ich dobro dbam Bo ogólnie rzecz biorąc wiesz to durnie się szkolą Na gównie a u mnie najsłuszniej jest gorąc Choć w kurwę jest sporo go Wiec skoro chcą, gram również, jest spoko, co? Choć już mniej z tą grą, bo mam kłopot z nią Ale wciąż ochoczo podchodząc do niej robię to Nie ważne co powiedzą Polecą nowe wersy bo potrafię co nieco Polecą bity, polecą cuty, poleci temat Polecą jointy, ej polecam, poleci szczena Ej bo gdy zczaisz eskapady w czas, zrozumiesz korzenie Tak pojmiesz, że nie może przestać żaden z nas Ciągle ten sam patent, sprawdź [Refren] To jeszcze nic, naprawdę jeszcze nic [Zwrotka 2: Mejdej] Gdyby nasze kawałki zastąpiły wam rap Nawet dalej bym za czymś, gonił jak świat Gdybyś kochał nasz rap przy nim się golił i spał Czyli go wolał niż rap innych, to nic i tak pomyśl Grać można zawsze lepiej, a nie dziś być kimś dobrym jutro teksty tanie Bo jest bejc, wydaje płyty pierwszy talent Im się wydaje, że idą, a ja zostanę Bo wiesz ja mam jaja i pieprzyć ten hałas Wiesz większość tych wieszczy z dala Gdzieś trzymałem od reszty, którą jeśli moja skala marzeń Ustalam na razie, czy starać się bardziej należy I wierzyć, że zaraz się zacznie tak jak należy To już jest czas, nie? To nic choć mówią do nas: ej raper Nie chcę się bić, jeszcze pokażę co potrafię [Refren] [Zwrotka 3: wa*kz] To jeszcze nic, Michał, mam śmielsze sny Nie mieszczę ich w przestrzeń między szczękę i resztę Szczęście z kimś, w sensie miejsce i piękne dni Żeby mięsień bił jak najczęściej mi, to największe z nich Chociaż mięknę, gdy pierwsze z płyt słychać na mieście dziś Wiesz, czy nikt nie przypuszczał, raper, to nieźle brzmi Pytasz czy czuję dreszcze gdy wreszcie jestem nim Wiesz, że mi musiało się to wcześniej śnić Włożyłem w gierkę spryt serce i ręczę iż Trzymając w ręce mikrofon się nie męczę zbyt Kiedyś spięcie dziś żyję więcej tym, Inni MC są wiecznie źli A my chętniej chill, pieprzę ich, przecież nie rozpieszczę ich Bo jeszcze chcieli by zbeszcześcić resztę gry Nie chcę być leszczem jak te śmieszne psy Mam śmielsze sny Michała to jeszcze nic Tekst - Rap Genius Polska