Tymon - Zmysłów 5 lyrics

Published

0 117 0

Tymon - Zmysłów 5 lyrics

[Verse 1] Otworzyłem oczy (aaaach) Koniec nocy, początek dnia Ostatnie sceny snu pod powiekami błysły Moment nikły, obudziły się zmysły Wciąż niewiele lat toczę miejską egzystencję Zmysły pozwalają czuć całą jej esencję Smak miasta, wiesz usta dziewczyn długonogich Na kubkach smakowych wilgoć pożądania Twoje ulubione dania, chłodzony lodem sok Kiedy indziej ściekający solą pot Klęski gorzki smak ust z przeciętych ciosem Palący alkohol, za mych ludzi kieliszek unoszę Dotknij tego. Czujesz? Powierzchnia płyty Mikrofon w dłoni hiphopowe bity Po opuszkami palców ona cala, złączone ciała Kieszeni pustej wnętrze, uścisk pożegnania [Hook] Zmysłów 5 dzięki nim obficie Czuję miejski slang miejski szyk miejskie życie Bycie uchwycone lepiej niż na kliszy zdjęć Oczy, dotyk, węch, smak, słuch - zmysłów pięć [Verse 2] Czujesz to to to to coś w atmosferze Zielone baty zawijane w papierze Inne miejskie wonie, w powietrzu spaliny Wstrzymaj oddech, uwaga na asfalcie wymiociny W kontenerze śmieci, o świcie zapach kawy Kobiety nocą gdy przełamiesz jej obawy Czujesz, na skórze szyi kusi Issey Miyake Patrz tam, chłopaki kopią hacky sacki Zniszczone kamienice, bloki sięgające nieba Przemieszczania się potrzeba, wokół samochody Autobusy, deski, buty, wrzuty na ścianach ulic Tłum życiem wrze jak we wnętrzu uli Patrz na tą tam przez sukienkę dużo widać Cień bielizny, opalone uda to jak nimi buja Słońce zgasło, ciemność opadła na miasto Czas na działania nocne lepiej za wiele nie dostrzec [Hook x2] [Verse 3] Słyszysz? Telefonów przenośnych melodie Siemensy, Alcatele, Philipsy i Nokie Odgłosy ulotne stuk butelki na chodniku Napięte słowa kłótni, ich nie ma w słowniku Umowy biznesu, szmal szeleści w dłoni Wpadka, buty na betonie ktoś kogoś goni Silniki samochodów, policja na sygnale W magnetofonie hip-hop obok mnie stale Dzieci małe na dworze ich płacz i śmiechy Oddechy przyśpieszone, westchnienie uniesienia Huk maszyn, krzyki na występie naszym Hałasy w bloku całym, ach, biba aż do świtu Uderzenia bitu splecione z uderzeniami pulsu Dni moje wypełnione miejskim życiem są A minuty mkną czujesz to? Oczy dotyk węch smak słuch Zmysłów pięć [Hook x2]