Tymi - Na dachu bloku lyrics

Published

0 242 0

Tymi - Na dachu bloku lyrics

[Zwrotka 1 - Tymi] Gdy patrze w górę widzę chmury tak jak każdy marzę Zapominam o dziesiątkach przyziemnych zdarzeń Teraz stoję na dachu bloku spoglądam w dół 20 metrów niżej nie ma żadnych reguł [Pih] Słyszałeś LTNS my w ciągłym biegu [Tymi] Skurwysyny kopią doły pod nogami szczegół Mało radości dużo bólu jak w walce pitbullów Nie rozbijesz głową tego muru Moje słowa nie będą nie będą nigdy umysłów truły Nikt z nas nie ma szczęścia by kręcić kołem fortuny Podczas gdy ty próbujesz grać fair Drugi fauluje chce mieć lżej i problemów mniej Ja to tak odczuwam, i Ty to odczuj Stracisz swój interes jeśli spuścisz go z oczu Uwierzyłem w niego sam bym za nim w ogień skoczył On nie oddałby za mnie nawet swego moczu Łap moje słowa dzieciaku mocno poczuj Pobudka ze snu, przecieranie oczu Nigdy wcześniej nie stałem na dachu bloku Nie chce więcej słuchaj mnie uważnie więcej losu nie prowokuj Nie trać wiary w siebie słowo ze słonecznego stoku Trzymaj się mocno dzieciaku pokój [Hook] Na dachu bloku dzieciaku Zachowaj spokój popatrz na błękit w oku nie rób tego kroku Na dachu bloku dzieciaku Zachowaj spokój popatrz na błękit w oku nie rób tego kroku Na dachu bloku dzieciaku Zachowaj spokój popatrz na błękit w oku nie rób tego kroku Na dachu bloku dzieciaku Zachowaj spokój popatrz na błękit w oku nie rób tego kroku [Zwrotka 2 - Pih] Bagnem nazywam miejsca gdzie złudzenia znikły Gdzie widzę tonących nie chwytających się brzytwy Skurwysyny szczekają kąsają jak Mike Tyson Stoję na skraju trzymam jakoś fason Chcę uciec od tego wystarczy krok w chmury do przodu Minie sekunda powitam bogów Samobójcze myśli przechodzą gdy zostaję sam Medytuję życie przebiega z nim mnóstwo twarzy które znam Mało takich, które naprawdę kocham Większość to te o które już nie dbam Jedyne co przedtem zawsze mnie przeraża Spaść na chodnik przeżyć wiara na nogi nie stawia Coś co siedzi we mnie do tego mnie namawia Fatalne przeczucie nigdy nie zostawia Na siedem dni w tygodniu sześć przeklinam Jedna doba szczęścia na planecie trzyma Więc pnę się dla niej nadal po schodach krętych Męczące wspinanie ciągłe zakręty Mam nadzieję że któregoś dnia to się skończy W jednej chwili jakby ktoś rozmowę rozłączył Nie chcę kapitulować iść krótką drogą Choć mówi się że tylko dobrzy odchodzą młodo Niosę w sobie nadzieję dla wszystkich mam jej wiele Poziom witalności równa się z zerem [Hook] Tekst i wyjaśnienia - Rap Genius Polska