Trzeci Wymiar - Mentalność lyrics

Published

0 213 0

Trzeci Wymiar - Mentalność lyrics

[Refren x2] Witamy Cię Polsko Całą tą polskość szarych dni Tu kiedy zdołasz już wyjść na prostą Ktoś Cię prosto wali w ryj Pytamy, Polsko, o Twą wolność Czy nas łączą więzy krwi Tracimy łączność z globalną wioską Co Ty byś zrobił bez Wi-Fi? [Zwrotka 1: Szad Akrobata] Ty też tak masz, że wszędzie gdzie nie pójdziesz Strzela tylko chuj Cię W każdej żyłce i komórce Twoje ludobójcze myśli posługują się szpikulcem Włazisz po pas, w te ich żółcie Nie ufam jednej jaskółce Ustalmy - to nie był mój dzień... Pozdrawiam dwóch dobrych ludzi: Tego co się nie urodził i tego, co się nie obudzi Reszta chce sushi w jacuzzi Z all-inclusive do limuzyn Chyba nic już rąk nie brudzi Za nimi wyłączą mój czip Robię przesiew z dwóch sit, kuzyn Przez godzinę parę tysi - byłem tam! Na rewizji, cztery koty na szarej myszy - tyłem stań Na MTV kpiłem z kłamstw Afery koperkowe medialnych kulis Byłem tam! Za pełen rozpierdol i nierealny umysł Biłem szkła Tekturowe baraki, blaszane zabudowania na parafii rogów Drzwi bez ścian Kolorowe jupitery, kamery i laserowe telebimy na metalowych platformach Weekend w Cannes Ile trwam, bilet wam Zbijamy piony, robimy foty, #Steven Klein Wiecznie młody Peter Pan Polsko! [Refren x2] [Zwrotka 2: Nullo Nullizmatyk] Gdy wybuchnie trzecia wojna, jak przeżyjesz bez iPhone'a? Nic nie uczy nas historia, ludzie lubią krew na dłoniach Już po Medalionach miałem popieprzone w dekalogach Skręca święta droga - odrzuciłem Boga, jestem bliżej Boga Co gdy spadnie nagle bomba? Każdy marszem na mszę pogna? Klęknie ludzkość bogobojna, wiarą jakże pachnie wojna? Weźmiesz szablę i "za Orła"? Na co czekasz? Konia siodłaj! Po co wojna? My na co dzień sobie Mortal Kombat: Polska! A jesteśmy ziarnkiem piasku Nie na swojej plaży Każdy z nas tu broni swej oazy A jesteśmy kroplą w morzu Małą częścią tej wyprawy Rządzą nami oceany "Kto Ty jesteś?" - Polak mały "Jaki znak Twój?" - Orzeł Biały "Gdzie Ty mieszkasz?" - Między swymi "W jakim kraju?" - W polskiej ziemi "Czym ta ziemia?" - Mą ojczyzną "Czym zdobyta?" - Krwią i blizną "Czy ją kochasz?" - Kocham szczerze "A w co wierzysz?" - Szczerze? W NIC NIE WIERZĘ! [Refren x2] [Zwrotka 3: Pork Pores Porkinson] Czasem rozglądając się wokoło, mam wrażenie że tutaj każdy od czegoś ucieka A jednocześnie goni za czymś nieokreślonym Do tej pory borykamy się ze swoim kompleksem: Zazdrość, chciwość, sarmatyzm wielokrotnie niweczyły normalność Do której tak dążymy na co dzień Tej naszej zgniłej mentalności chcę poszukać w kobiecie Jako, że ona jest biblijnym symbolem grzechu Zaprosiłem więc taką jedną na wieczorną herbatę i ciastka Zupełnie nieświadomą moich ukrytych intencji Siedziała przypięta do krzesła, jej skowyt Przeszywał me ciało jak nóż sprężynowy Po stopach, po rękach jej krew i hormony Spływały jak wstęga z jedwabiu po dłoni Smród podniecenia czarny od smoły Wbijał się w nozdrza i w ich receptory Czarne jak Kenia, mityczne jak Korynt Mentalność przybiera postacie - upiory Więc biorę ten skalpel, brzytwę lub nóż I wbijam w podgardle, głęboko w jej chłód Wsparty o czaszkę, ciągnę stal w dół By otworzyć jej klatkę, chcąc przeciąć na pół Jelita jej zdrady przegnite jak groby Spływały obficie do płytek podłogi Płakało serce jej, bure jak onyks Wpatrzone we mnie jak jej wzgórek łonowy Nie znalazłem jednak nic, co mogłoby dać mi jakąś wskazówkę Próbki pobrałem w probówkę, w laboratoryjną samoróbkę Gdybym znalazł choćby tubkę, małą mupkę wziąłbym pod lupkę Kumpel w domu ma lodówkę - zamroziłbym, polałbym trutkę Zabił sukę i wtedy dopiero wypiłbym zimną wódkę, brat Polska mentalność - hahaha! Musimy ją wykończyć! x6 Musimy ją...