Trzeci Wymiar - Rymami Gadam lyrics

Published

0 99 0

Trzeci Wymiar - Rymami Gadam lyrics

[Pork] Nie bedę mówił tu o techniczności, chuj w ten dialog To jakbym miał mówić o normalności dwóm pedałom Nie będę mówił tu o słuchalności w nurcie draniom No bo to zDolny Śląsk nie audycja w dwójce rano Nie będę wygłaszał anegdot, że jest mi wszystko jedno Że tego stylu i sk**ów nie kupisz na Allegro Że jestem Pork Pores, pierdolony poltergeist I śmierdzę stylem nosząc go w sobie, jak portfel hajs I że biorą Twój szajs i za to biorą Twój hajs Że mają polot jak niedolot i że trwonią Twój czas Że grają prorok swój rap, że krótki ogon ich kłamstw Że sporo ich w koło i że zmieniają kolor i twarz Lecz powiem o tym, gdy rymami gadam - taką mam robę To wyprawa Magellana - dla mnie znajdź an*logię Pośród betonu i zmagań stada ludzkich owiec Albo zdmuchnie mnie huragan lub strawi ogień [Blasq] Wjeżdża z słów super stylem, typ co gada rymem 71 Dolny Śląsk - stąd kojarzą moją ksywę Moje wersy są jak żywe dla niektórych kłopotliwe Szczera prawda wokół tego, co fałszywe Bo to nie kraina snów, tutaj czai się Twój wróg Każdy fałszywy ruch może zwalić łatwo z nóg Ciebie Trzeba iść , trzeba być pewnym siebie Kto jest kto okazuje się w potrzebie Ja rymami ciągle gadam i nie sprawia mi to trudu Wokół robi się tu tłok, tak jak w centrum Bejrutu I wszyscy chcą rymować, większość tego nie potrafi A co drugi z tych pajaców już powinien to zostawić Reprezentuję Wrocław tutaj mam swych braci Tu za każdy mały błąd każdy z nas musi płacić Nawija Blasq i 3W z nami Opiat Studio pali się, czyli super mocny towar [SCRATCHE] [Szad] Było tańcz, kurwa tańcz, taniec który nie jest tańcem Weź skacz, chuj tam skacz jakbyś był szympansem Dla jednych będziesz szaleńcem, by dla drugich być wybrańcem Ale tańcz, tutaj skacz zanim będziesz kurwa starcem A dziś tacy jak oni, chcą być tacy jak my No bo tacy jak oni pragną władzy jak psy Kiedy tacy jak my zmieniają głazy we łzy Wtedy tacy jak oni mają spazmy, złe sny Gada Akrobata Szad, popularny jak wuj Vito Uryna co nada smak, bo chuj w żarcie obłudnikom Wkładam zDolny Śląsk uniform, żmije pod nóż idą Sądu dni to Ty, pierdolona podróż w nicość Oni doszli tam, gdzie wyszli, wystarczy im przejść ulicą My żeby stać przed publiką, szliśmy kurwa przez rubikon Powiedz awanturnikom, czekam tu z 3W kliką Cierpliwie jak w gąszczu pyton Bestia stałą się muzyką [Nullizmatyk] Bum, uwaga! To tym razem gruba berta Słów powaga, nurt jak składa, jak Luta w wersach To nie Utah Jazz gra, choć trwa druga tercja To Wałbrzych tutaj test ma plus druga grupa z Breslau Ej przestań! Przestraszyłeś się penerstwa? Przestań “gangsta” nie [?] tego tempa To przedsmak piekła, czas na przestępstwa w wersach Jeżeli chodzi o mnie to mam na koncie trzy morderstwa Z premedytacją, narzędzie zbrodni braggadoccio Z de-dedykacją dla MC's co są tylko imitacją Stoją w linii patrząc przed eliminacją Jak leniwy rymy z pasją między nimi, zawrócili - fiasko Absolutnie demon zdmuchnie was jak domek z kart Te miasto [?] dupę wam jak głowę kat Do mieszkania wchodzę, moment mam [?], proformę mam A w głowie poemat, który w Twoje dłonie dam Blau [SCRATCHE]