Tomiko - Moi ludzie lyrics

Published

0 112 0

Tomiko - Moi ludzie lyrics

[Pyskaty] Witaj w blokach, raju poetów i morderców Tu mam ziomów, których wydziarałem w sercu Spójrz, takich ziomów że nie straszna mi matnia Tu gdzie nadziei jest jak Brutus, nóż wbija ostatnia Racja, miałem kilku ziomów, których już nie mam Dziś zamiast matek w domu przytula ich matka ziemia [?] marzeniach zostawił bliznę tak jak chemioterapia życie to kiepski fryzjer, biznes Kręci się nadal, gramy ten rap nadal Już tyle lat jak chcemy trzepać ten hajs nadal Patrz, lada chwila będziemy starzy, ale nie ma opcji Bym zapomniał o tym co się tutaj zdarzy I nie starczy kilka wersów, słów jest wiele [?] dziś stworzyłby jebany bestseller Bo tu-jeden za wszystkich i odwrotnie sprawdź mój projekt Znajdź jednego dla którego nie jest to mottem [Tomik] Ema mam ja dalej rap gram na osiedlu Gdzie jak idziesz sam nie przejdziesz nawet 3 metrów Jest paru łepków ciągle mają adres ten sam Kiedyś berek, podchody, komuną śmierdzący supersam Pierwsze szlugi na wale, non stop graliśmy w nogę Teraz poker gruby, gruby balet w szklankach Johny Walker Cieszę się że nikt z tych najbliższych mi się nie zniszczył Choć życie się waliło to podnosił się ze zgliszczy Ej, dobrze pamiętam dźwięk jak bieda piszczy To z czasów gdy komputery to science-fiction Nie było źle, a jak było kto martwił się tym? Teraz dorośli, razem wciąż jak małe smarki wtedy Choć nie zawsze mam czas, bo życie w ciągłym biegu W sobotę skoczymy gdzieś nie planując noclegu Jeśli chodzi o nas, brat, to hajs to szczegół Bo jesteś mój człowiek i oby na wieki wieków [Rudy MRW] Siemasz, siemasz chodź na melanż, beton w genach, beton w duszach Dla zmiękczenia lana tutaj przy weekendach czysta wóda Przejdziesz mile w moich butach, poznasz kim są moi ludzie Lecz stąpasz po cienkim lodzie będąc dłużej w mojej skórze Już nie taka długa lista moich ziomów na boiskach Przez lata straciła masę jak amfetaminista Kilka pizd, jak Judasz sprzedało by bliskich wszystkich Za wakacje w spa, kokę i klubowy błysk - psy! Tu nas czas nie oszczędza trzyma w pionie nas chemia Sąsiedzi mówią o nas młodzi tylko z przyzwyczajenia Trzysta ścieżek by się przenieść w inny świat Dwieście dziewięćdziesiąt dziewięć poznał niejeden z nas 997 nie spisuje mnie za damski h Bo na ławkach bywam rzadziej niż wstecz kilka lat Choćby na najbach z tymi co ich widujesz w tv To na jednej dłoni zliczę tych zwanych bliskimi Ci co stoją za mną, są moją definicją I będą gdy skończę z branżą, bo to nie tylko hip-hop!