TMK Beatz - Adrenalina lyrics

Published

0 106 0

TMK Beatz - Adrenalina lyrics

[Refren] Potrzebuję tej adrenaliny, nudne życie nie jest dla mnie Na wysokości liny spacer, choćbym skończył na dnie Ich plany są dla mnie jak kpiny, choć się układają ładnie My chodzimy drogami, których nikt nie odgadnie Potrzebuję tej adrenaliny, chcę jej we mnie Ten zwykły dzień jakoś nie kręci mnie zupełnie Zbyt podobny do poprzednich, nie godny przepowiedni Muszę zrobić coś, cokolwiek, a może coś się spełni [Zwrotka 1] Kiedyś sobie obiecałem Że będę zawsze wytrwale brnął w tym teatrze lalek Dlatego zawsze patrzę Dalej niż widać, nim ślad zatrze czas i okazję rzadsze znikną A w nas wypali się wszystko za szybko, co dał, a co zabrał hip hop Gdy na zewnątrz cisza, niech demony wewnątrz krzykną Niech przynajmniej dzisiaj usłyszę tę prawdę przykrą Piórka urosły za duże, choć ładne, to niech je przytną Niechaj znów spadnę, dalej tnijcie brzytwą, byle szybko Potrzebuję tego, by się przyjrzeć temu w skali mikro Znów, nim podniosę się na nowo, gdy na sali sami Wejdę im do głów i znów coś nas scali Pomyślisz "pójdę za nim", może on zapali światło i pokaże cel w oddali Liczysz na emocję, ja też ciągle czekam na nie Bo w tym życiu tylko zarzynanie Sporadyczne zażywanie tego co nazwali rajem Adrenalina umrę dla niej, resztę zamień w kamień Niech stanie się coś, zanim nic się nie stanie [Refren] [Zwrotka 2] Wpadamy w marazm, bo nie wpadamy w depresję zaraz Wszystko szybko, wszystko na wczoraj, świat oszalał I choć dzieję się tak wiele, nie dzieję się kurwa nic Tracę nadzieję na swoje cele, nie wiem po co chcę żyć I znowu nosi mnie, jeźdmy gdzieś, zróbmy coś Opuścmy to miasto, z którym kojarzy się tylko złość Kapitan planeta, nie zna słowa lokalnie W kokpitach z daleka taki widok świata dla mnie Lepszy, więc przyrodo, złap mnie za krtań Chcę wstrząsów nie drgań i niech w końcu ten drań Spłonie w słońcu, gdy kraj obcych ojców da mu raj I w formie popiołu, wrócę do siebie poczuć spełnienie Gdy zechcę adrenaliny, przywołam tylko wspomnienie Uwikłany w liny, wyżyty, sprowadzony na ziemię Czy ten stan jest osiągalny, mówię o spokoju ducha Który szuka, wiecznie szuka, co by znów nabroić tutaj [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]