Prezydent miasta wyrył mi w dowodzie datę Dnia w którym TMK przywitał się ze światem I młodość nie jest wieczna już dwudziestka łudzę się, że po trzydziestce będę wyglądał jak Beckham Widziałem wiele, płacz, ból, złamane serce I wiem dobrze, że parę lat temu czułem więcej I czułem mocniej, żegnałem się z bliskimi Bo moje emocje umierały razem z nimi Najpierw babcia wciąż tęsknię za nią po latach Przyszła na świat gdy Polski nie było jeszcze na mapach Pamiętam jak widziała go patrząc za okno Młodzieńca co przyszedł do niej gdy czuła samotność I byłaby to piękna i nieśmiertelna miłość Gdyby nie fakt, że za oknem nikogo wtedy nie było Miała dziewięćdziesiąt lat i czuła się coraz gorzej Wstydziła się ludzi którzy byli w telewizorze Potem ojciec to chyba najgorsza z krzywd Jaką kiedykolwiek ten jebany świat wyrządził mi Dziś jestem twardy jakbyś nie spojrzał na mnie Ale gdy jestem sam to łzy płyną mi jak dawniej Wewnątrz wciąż krwawię, nic już nie wołam I nie pytaj mnie nawet czemu nie chodzę do kościoła Wtedy patrzyłem ze złością tak samo patrzę teraz Trzynastolatek nie powinien patrzeć jak ojciec umiera Cholera, jestem pieprzonym egoistą Moja siostra miała jedenaście też widziała wszystko Te łzy nigdy nie wyschną, ran nie zagoi czas I coraz częściej coś chyba się tu pierdoli w nas Daj jednej Oli siłę żeby wytrzymała ze mną A drugiej więcej zdrowia bo wkurwia mnie ta niepewność Mojej mamie wiarę w to, że jej nie zawiodę A jeśli znowu zwątpię to błagam nie daj odejść Dziadek, muszę wspomnieć to nie było jego winą że alkohol zjadł mu rozum a potem przez niego zginął Nie pamiętam już złych chwil statek odpłynął Kochałem go mimo wszystko przecież byliśmy rodziną Podobno chciał do mnie strzelać jak byłem mały Najebany krzyk i płacz dziecka mu przeszkadzały Lecz ja i on mieliśmy kilka wspólnych marzeń Byłem ulubionym wnuczkiem bo też miałem być piłkarzem Agata, aż mnie ściska jak myślę Jak wiele było przed nią jak kurewsko to przykre Jedna miłość, dla niej niechaj to dotrze Lepiej się postaraj panie, żeby było jej tam dobrze Boże jeśli istniejesz, lepiej uciekaj Nawet nie wiesz jak bardzo potrafisz zawieść człowieka Nic nie jest takie jakie dawniej było Dla wszystkich moich nieżyjących: jedna miłość