TMK aka Piekielny - Życzenie lyrics

Published

0 163 0

TMK aka Piekielny - Życzenie lyrics

[Zwrotka 1: Skor] Widziałem nas dziś szczęśliwych, jak nigdy Mówiłaś: dotknij brzucha, poczuj jak kopie Tak pełni pasji i pełni ambicji Że nic nie mogło tutaj stanąć na drodze Oddani sobie w naszym domu za miastem Wierzyliśmy w wykorzystaną szansę Na normalne życie bez przemocy I w to, że nigdy więcej nie dasz mi się stoczyć Spojrzałem w oczy Twe, czułem jak płonę I miałem pewność, że mam już wszystko Kleknąłem wyciągając pierścionek Dziękując Ci za przeszłość i prosząc o przyszłość Czuliśmy bliskość, smak szczęścia na ustach Taniec emocji, wyostrzały instynkt Błagam, nie dajmy tym chwilom ustać A jeśli to sen, to nie budź mnie nigdy [Zwrotka 2: TMK aka Piekielny] Po prawej mijam chłopca z piłką Ha, ciekawe, chyba tu został kimś, bo Robią mu zdjęcia ze wszystkich stron Ja idę dalej, szkoda, że ja to nie on Po lewej mama wtulona w kogoś Mówiąca, że go kocha i że będą już ze sobą Na zawsze i razem będą walczyć ze światem Kurwa, piękne, mama wtulona w tatę Siostra jak okaz zdrowia, goni jakiegoś brzdąca Bierze go na ręce całując go bez końca Wskazuje na mnie, ja czuję się jakbym płakał Mówi: no weź na ręce w końcu swojego chrześniaka W oddali ja, trochę starszy chyba Z brodą na pysku i brzuchem od piwa Dwójka małych dzieci i ogólna miłość Przemyśl, dlaczego już mi się to wyświetliło [Refren: Masia] A gdyby choć raz na całe jedno życie Jedno życzenie się spełniło Mogę to skrycie szeptać, mogę krzyczeć Tak bardzo życzę Ci by to żyło Śniło mi się, że to już jest ten czas Zatrzymał się, jak na życzenie świat A gdyby choć raz na całe jedno życie Przecież powinno być dobrze, choć raz [Zwrotka 3: Osa] Wiodę dłonie po Twym ciele chcąc być ponad tym Gdy pieprzone cztery ściany czynią podatnym Moje myśli, niepokoje tworzą omamy My we dwoje, dwa pokoje, chęć przemiany Daj mi chwilę, jak emocji podmuch Gdy namiętność naszych ciał stawia świat w ogniu Życie razem to przywilej, zatem kroczmy w nieskończone Choć moje łzy jak Twoje, one też są słone Wciąż odpalam pochodnie Nic pochopnie, wiem, że mamy podobnie Wyjmij sztylet, daj mi siłę, bądź, otul mnie Gdy pod ciężarem nieba w skórę wbijasz paznokcie Rozpościeram skrzydła Podaj dłoń, pęka nieboskłon, musimy wytrwać Tylko ja i Ty, i ktoś jeszcze, powiem To co najlepsze w nas dziś oddycha w Tobie [Refren: Masia]