Alkopoligamia.com Człowieku kawałek nie wiem jaki ma tytuł Bo tu się dogrywam, sprawdź kochanie 130kg miłości Ej Mes, Jeeż tak, Głośny Jest to dla Dziewczyn, co chcą się pieprzyć Ale ja ich nie znam Trzech raperów z Warszawy Spędziłem tu parę lat Idąc, widząc, żyjąc, gnijąc, liżąc niewiasty Nasiąknął tym mój rap i oto efekt, oburzaj się Poprawność zostaw na spotkanie z szefem Nie wierzę, że jest chociaż jedna Która nie chciałaby sobie ulżyć Co druga tępa hipokrytka ma (?) kurwy Styka jej setka wódki by znikła cała pruderia Moje rówieśniczki mają wczówki na szukanie męża Co sobotę na imprezkach A potem każda ściemnia na co dzień, że niby jest taka grzeczna Przez ten czas napatrzyłem się i nie chcę wkręcać Pieprzę pytania - misiu gdzie moja torebka? Przestań, zamiast tego mam w planach by cię rozebrać Dać noc, którą całe życie zapamiętasz W retrospekcjach parę śniło by ze mną na dłużej zostać Piłka jest krótka, po prostu duszę się w związkach Tak mam od lat, sorry inaczej nie umiem Niunie, którym się do mnie marzy dostęp jeden warunek Cipka delikatna jak pierwszy pocałunek Cipek fascynat, cipek konsument Cóż za refren Alkopoligamia.com, Mes, Jeeż, Głośny (x2) Spędziłem tu parę lat Idąc, widząc, żyjąc, gnijąc, liżąc niewiasty Nasiąknął tym mój rap i oto efekt, oburzaj się Poprawność zostaw na spotkanie z szefem Sucz, interesuje mnie jej natura Już nie wpędzi żadna mnie w denaturat Tuż, tuż porażki, krawędzi pióra autora tych zwrotek byłem Ale potem czas był akurat i miejsce By przemienić mnie w pół-gbura, pół-szowinistę, kurant zubożony Od tej pory porównuję niebezpieczeństwem tu do żony do urażonych Pomyśl, kształtowała mnie statystyka rozwodów Korowód orzeczeń i niebezpieczeństw A Bogu przysiąc coś to jak mieć z tego na czole tatuaż Ale ludzie gubią się przez diabła w szczegółach Ja nagram punkt widzenia PIMP mencia By podważać wszystkie gwarancje szczęścia To co dla ciebie dobre dla mnie jest smyczą To co mnie uwalnia może być twoją szubienicą Ale tym jesteśmy mądrzejsi im więcej znamy Więc powstrzymuję wymiot na widok zakochanych -Cześć -Siema -Jak masz na imię? -Natalia -Piotrek, siemasz, siemasz, siemasz miło mi -Wiesz, jestem z Sebastianem pół roku -Pół roku? ou wow -Nie, wyczuwam jakiś sarkazm od ciebie, sarkastyczna złość -Nie, nie jaki sarkazm człowieku No i co obchodzicie pół-rocznicę No, no to jest już coś, nie? (x2) Spędziłem tu parę lat Idąc, widząc, żyjąc, gnijąc, liżąc niewiasty Nasiąknął tym mój rap i oto efekt, oburzaj się Poprawność zostaw na spotkanie z szefem (tylko tekstyhh.pl) Wiesz, nie jestem PIMP'em, ale swoje włożyłem Na siłę Czasem, a czasem dobroczynnie Cichcem służyłem pomocą wyposzczonym dziołchom Jak u ich typów z mocą Był kłopot Już tak nie robię, bo to z dupy akcja Chłopcze przepraszam, że moja kochanka to była twoja panna (sorry) Kolacja i wino, raczej zioło i piwo Dziki żywot, naprawdę mi przykro Lecz nie do końca, co ty, wiem co to rogi I nie 666, ale weź mnie dobij Do krzywych opcji to należy Myślałem czy źle rżnę i piernik, oj Jeeży Jakiś ty biedny powiedziała jej psiapsióła Po kilku minutach usiadła pupą na chujach Hat-trick, potrójny wkładzik, trochę brakuje mi takich atrakcji Pustka na stacji, inna nosiła zdjęcie mej lancy Teraz tańczy gdzieś w Anglii, rok z nią był prawy Mogłem walić w każdej sytuacji, złota dziewczyna Obecnie nie mam co dymać i finał Lecz to chwila, nie ma wyjścia gdyż pieprzę celibat Z twarzy (co kurna) poznasz Jak kurwa można żyć w celibacie Zapytaj księdza Mes, Głośny, Jeeż, alkopoligamia.com (x2) Spędziłem tu parę lat Idąc, widząc, żyjąc, gnijąc, liżąc niewiasty Nasiąknął tym mój rap i oto efekt, oburzaj się Poprawność zostaw na spotkanie z szefem Na złość tym, które źle mi życzyły Z dedykacją tym, którym pomagam osłaniać tyły Głośny, Jeżozwierz, Typ Mes i Głośny na bicie