Cuty: (1988) Mojego siostrzeÅ„ca nie byÅ‚o wtedy jeszcze w planach, A dla brata punk byÅ‚ czymÅ› wiÄ™cej niż Å‚ażeniem w glanach. JakoÅ› wtedy zmarÅ‚ dziadek, nie pÅ‚akaÅ‚em specjalnie. Brak wiÄ™zi czyni umieranie dopuszczalnym. Rodzice w ratowaniu życia brali udziaÅ‚, WiÄ™c oczywiste byÅ‚o dla mnie dobro tkwiÄ…ce w tych ludziach. Wokół: papież, solidarność, rety. Nie potrzebowaÅ‚eÅ› lunety by dostrzec autorytety, wtedy Strach o jutro pachniaÅ‚ jak rewolta. W koronie lub jej braku nie chodziÅ‚o o stylówÄ™ orÅ‚a. Ja - dzieciak, nie żebym cierpiaÅ‚, NienawidziÅ‚em milicji, ale skupiaÅ‚em siÄ™ na smerfach. Malczyk, naród dla mnie walczyÅ‚ o postÄ™p Å»eby z TV zabrać syf dyktowany przez MoskwÄ™ Daleko dzieci miaÅ‚y Atari (ja) marzyÅ‚em by pobawić siÄ™ orderem dziadka Virtuti Militari Cuty: (1998) Mój siostrzeniec miaÅ‚ wtedy ledwie kilka wiosen. Brat po Å›lubie też wkrótce miaÅ‚ pójść za ciosem. Wolność byÅ‚a za darmo, resztÄ™ musiaÅ‚eÅ› kupić. IdeaÅ‚y byÅ‚y żywe, ale swÄ…d wokół - trupi. Nikt nie widziaÅ‚ w politykach przedÅ‚użenia poglÄ…dów (bÅ‚agam) wygraÅ‚by Szatan za obniżkÄ™ cen prÄ…du. Waluta, za niÄ… krzywe logo na butach Z bazaru i sny o tym, że któraÅ› zechce ssać ï¬uta nazajutrz (mi) lecz to nie czasy dla chudzielców. Na mieÅ›cie liczyÅ‚y siÄ™ mięśnie, nie muzyka w sercu. Agresja.... dużo agresji wtedy. Kradzieże, patrz szerzej nie z nudów a z biedy. Nawet jeÅ›li byÅ‚a praca, to w kieszeni halny. Wczasy w górach. Nielicznym może Å›niÅ‚y siÄ™ palmy. W telewizji Å‚gali? (jasne) Głównie w reklamach. Bo polityk dla Polaka wtedy każdy kÅ‚amaÅ‚. Cuty: (2008 aż do dziÅ›) Mój siostrzeniec zaczyna już ogarniać panny. Brat ma cztery dychy, dla mnie jest idolem jak dawniej. JeÅ›li jest strach o jutro, to o jakość, nie byt. PracowaliÅ›my ciężko? Wczasy pod palmÄ…: that's it Nagle starcza czasu na poglÄ…dy, dyskusja grzÄ…ska, Lub przemoc, bo groźni chÅ‚opcy już nie idÄ… do wojska. Autorytety? Już chyba wolÄ™ echo, Bo jeÅ›li wskażę jakiÅ›, mogÄ™ wywoÅ‚ać rechot. KÅ‚amstwo powtórzone przez milion postów. Goebbels w pudle z sosny leży zazdrosny. A ja przeglÄ…dam pamiÄ…tki po dziadkach. Jak każdy z nich by o życie dziÅ› zadbaÅ‚? DziaÅ‚ania mej familii i moje konsekwencje. Nie zrzucÄ™ ich na wojnÄ™, system czy najeźdźcÄ™. Nie chcÄ™ tego, wyrażam niezgodÄ™. (na co?) Na to że w telewizji widzÄ™ tylko pogodÄ™? Bridge: W autobusie z cmentarza jest mi gÅ‚upio i wstyd. Wyobrażam sobie, jak on definiowaÅ‚ syf. Jak jego żona niosÅ‚a dziecko w chuÅ›cie, (cool) A soundtrackiem dla uczucia byÅ‚ Å›wist kul. W autobusie z cmentarza zostawiam Å›lady piachu I nie mogÄ™ uwierzyć, jestem tak nudny jak zachód. W kolorowym autobusie chcÄ™ wesoÅ‚o nucić: Cmentarz, cmentarz, muszÄ™ tam wrócić. AUTA (spontan) WysyÅ‚asz donos? Ja pierdolÄ™, co za kiÅ‚a. Szkoda, że twoja matka jednak ciążę donosiÅ‚a. Znamy tÄ™ twarz, mamy tÄ™ twarz? Oj kochamy tÄ™ twarz, powiem markÄ™ auta bÄ™dziesz miaÅ‚ przed oczami tÄ™ twarz Czekaj, jak ci skojarzenie zapodać to? Twarz donosiciela wyglÄ…da jak od frontu skoda sto _twoja publiczność do przypaÅ‚u przywykÅ‚a Bo najebany masz oczy jak ï¬at multipla Już igÅ‚a w uchu jest lepsza, i z mózgu ćwikÅ‚a Niż jak siÄ™ wikÅ‚asz po bitach, ja i moja boricua bonita __skipujemy, pytajÄ…c co to za nuta wisielcza Niech ssie ï¬uta ta twoja japa jak lancia kappa, z jÄ™zykiem jak chlapacz od jelcza __ siÄ™gasz mi pod nad nercza Twoja b**h jak czeska deska rozdzielcza Jak Magdzie Mielcarz, gÅ‚os ci siÄ™ nie zgadza z twarzÄ… .Parkuj jÄ… daleko ode mnie, najlepiej w garażu .Pytasz mnie czemu tyle pÅ‚yt sprzedali? Bo sÄ… równie charakterystyczni co toyota yaris Yaris, kurwa, yaris?, naah, nic do poznaÅ„skiej wiary StamtÄ…d jest sporo grubego rapu, zwÄ™ go Solaris _ungh, upuszczam żółć majÄ…c luz z bitem Nowe twarze? _równie udane co new beetle Twój styl? Nie masz go, to oksymoron CoÅ› jak byÅ› powiedziaÅ‚ o angielskim kumplu awesom moron __suko moja maÅ‚a, chcesz mieć grilla jak Cadillac A z japy przypominasz dupÄ™ konia RafaÅ‚a Ty, .bez prawa jazdy nawijam o autach SiedzÄ™ z tyÅ‚u, pijÄ™ Å‚ychÄ™, a ty mnie dziÅ› wozisz po rautach