Ten Typ Mes - Owinąłem sobie tę grę... lyrics

Published

0 141 0

Ten Typ Mes - Owinąłem sobie tę grę... lyrics

[Verse 1: Ten Typ Mes] Raperzy gromadzą rzeczy, ja gromadzę flow Kup "JuNouDet", dla słabych - download W oceanie szarych bloków jak Inespe Pamiętasz? Raperzy chcieli kiedyś mieć respekt Przejdź się po parku, spotkaj mnie, piję Króla Staram się tylko nabić jakąś b**h na harpun Ci sami ludzie wokół mnie, co sześć lat temu Lojalni, reszcie - chuja pod palnik Więcej niż wódki zużywają kremu do rąk Smutni, może od dawna chcieli uciec stąd? Utnij sobie dłoń, nim przykleisz mi łatkę (Że co?) Że bycie radykałem musi być łatwe? Słucham starych kawałków Mesa - to nie narcyzm Sprawdzam, czy sobie sam nie zaprzeczam Z wiarygodności zawsze piątka, nie dwója Żeby pokazać ludziom, kto ma grę owiniętą wokół chuja [Hook: Ten Typ Mes] x2 Owinąłem sobie tę grę wokół trzeciej nogi i nic nie zrobisz ziom Żaden aerobik twojej japy nie powygina ci flow Na taki jak nasz Choćbyś absynt pił litrami, a nocami nam złorzeczył Nie da się zaprzeczyć, że... [Verse 2: Pjus] Zobacz, gdzie prawda, panuje relatywizm Mówią "płuca to czasem są skrzela", widzisz Wokół lansują jakieś pseudo-utopie Ja nie pływam w gównie, więc się w nim nie utopię I tu w Europie, gdzie inni sprzedają duszę Ja - stary poganin, już nic nie muszę Nie powiem ci jak jest teraz skończyć studia Powiem jak wydać rentę na sprzęt do studia Spędzam pół dnia, by mieć hajs i czyste wity Drugie pół nawijam te wersy pod bity Niewiele słyszę, mam na to sposób D.O.C. nagrał płytę, nie mając głosu Tak, jest parę spraw i osób mi bliskich Grunt to mieć swoje zdanie od kołyski aż po grób Biorę swoje w kobietach i książkach, wiesz Pjus - książę Karol a.k.a. OskarFace [Hook: Ten Typ Mes] [Verse 3: Ten Typ Mes] Jestem niekonwencjonalną komórką społeczną I dbam o to, byś naszej płyty nie nazwał grzeczną Koleżko, chcesz dom, żonkę, dzieci i nianię? Dziś lepiej nie wchodź do studia, tylko idź na nie! Wiedziałem to, gdy napisałem pierwszy wers Pół miliona sprzedał jeden raper - Liroy z Kielc Cała reszta sprzedawać będzie coraz mniej Tylko niektórzy są w szoku, ja od zawsze to wiem Chcę tworzyć klasyki, reszta mi wisi Jakie okna mam w domu czy felgi w Mitsubishi Druga sprawa ważna - niezależność Żadna kobieta ani kredyt nie dadzą mi sczeznąć Rodzina - widziałem rozpad zbyt wielu Ojców, którzy pijani sami potrzebują pieluch Ich dzieci i żony modlą się o stabilizację Ja po libacji szczam na ich elewację Tydzień temu, trzecia rano, dzwonek do drzwi Wysyłam najebaną panią na zwiady czy to psss... Ja z nimi nie gadam, podsyłam im jeszcze drugą Wynurzają się całe mokre zza drzwi jak u-bot Nic nie płacę, psy obślinione odjeżdżają z niczym Poza kacem jeszcze na coś mogę liczyć Czasem to kobiety, nigdy życie w stadzie Otto Von Sal, motto: "życie z dnia na dzień" [Verse 4: Stasiak] Aby grać w tę grę, nie potrzebuję instrukcji Znam zasady od Warszawy aż po Brooklyn Smutni chłopcy biadolą w każdym tracku Nudne albumy, nudnego rapu Do tego nakłuć chcę twoje czułe punkty Bo jak kogoś nie lubię, to lubię go wkurwić! To nie jakiś bunt i nie teoria rewolucji To rap, którego nie wstydzisz się puścić Tej trójki, 2cztery7 z Warszawy Nie znamy się, bo rapujemy, rapujemy, bo się znamy Nie jest ot tak, po prostu trzech koleżków Wielu zapomniało - to nazywa się zespół Nie chcę psuć wizerunków, nie chcę ich sprzedać Ale najebani chętnie jadą po kolegach Przestrzegam, najebany wiem, co gadam Owijam rap wokół trzeciej nogi [Hook: Ten Typ Mes] [Scratche] Mam taki dar, że nie udzielam rad, czuję, że dobrze gram Mam taki dar, że nie udzielam rad, po prostu robię rap Mam taki dar, że nie udzielam rad Mam taki dar, po prostu robię rap, czuję, że dobrze gram