Ten Typ Mes - Witaj śmierci lyrics

Published

0 259 0

Ten Typ Mes - Witaj śmierci lyrics

Jakiś czas temu miałem pewne hobby - dno, myślę dziś o tym A wtedy odbić nie chciałem od tego Opinie wydadzą biegli Czemu lubiłem rozjebać parę szyb i mebli (czemu?) wiadomo nie zrobiłbym już tego dziś Nie wyszedł bym przez drzwi - nie otwierając ich Ale, feralnego wieczoru Nie miałem moralnych oporów I ruszyłem w melanż bolesny jak poród, Wypiłem z siedem króli, nie pytaj z kim, Nie łatwo mnie zamulić, ale zerwał mi się film. Trafiłem do klubu, gdzie bez problemu Wyjebałem jakieś szesnaście małych Heineken'ów Robiłem to co zwykle robi raper na najbie Ściemniałem coś jakiejś pannie i nagle! Jedyne co pamiętam, z tego dnia września To moje jasne spodnie jakby całe w czereśniach… Witaj śmierci Ja znam twoje imię Ty też tak twierdzisz Czy widziałeś ją w kinie?! Po części Może sam chciałem spłonąć W każdym razie żeby nas sobie przedstawiono. Witaj śmierci Czy dalej żyję beztrosko? Może, ale już złożyłem ci pokłon Boże, dałem się jej dotknąć dwa razy Dlatego pilnuję by nie było trzeciego… Marzę. Następnego dnia wstaje, nie bez trudu Jakby ktoś bawił się głową mojej lalki Voo-doo Znajduję Nokię Kwadrat jest pusty.. Impuls podpowiada mi, że nie poruchałem w tym odcinku Próbuję dostać się do kibla, ale perspektywa Wydaję mi się dziwnie krzywa Więc dwukrotnie rzygam… Chyba pójdę spać znowu, z tą obitą czaszką Ogarnę rany później, teraz spróbuję zasnąć Ale tego uczucia nie mogłem przezwyciężyć Poruszam się jak bym kurwa odwiedzał księżyc. Więc biorę taryfę I jadę do szpitala Myślę "co mogło się stać?" Przecież portfel się znalazł. Podczas badań zastanawiam się "może przesadzam?" Do moich zadań należy najba - to się zgadza. Ubieram się i patrzę na minę doktora Wygląda jakby wiedział już co działo się wczoraj I mówię: "doktorze nic mi nie jest na pewno" Słyszę: "pański mózg prawie wypływa na zewnątrz" Co, co, co!? Pański mózg prawie wypływa na zewnątrz. (tylko teksty.tk) Witaj śmierci Ja znam twoje imię Ty też tak twierdzisz Czy widziałeś ją w kinie?! Po części Może sam chciałem spłonąć W każdym razie żeby nas sobie przedstawiono. Witaj śmierci Czy dalej żyję beztrosko? Może, ale już złożyłem ci pokłon Boże, dałem się jej dotknąć dwa razy Dlatego pilnuję by nie było trzeciego… Marzę. Potem relacjonował mi oddany świadek Chciałeś mierzyć się z dresiarskim stadem Po jednej stronie ty, po drugiej dziesięciu Nafetowanych gówniarzy marzących o spięciu Menciu Potem była tam karetka i psy A ty ujebany krwią mówiłeś: "kurwa, nie wiem kto to był!" Nie chciałeś jechać do szpitala W końcu dałeś się zabrać Twój człowiek odwiózł cię na kwadrat A teraz nic nie pamiętasz myślami błądzisz Kto tak kurwa mógł cię urządzić?! I gdy operowali ci łeb Wszczepiali ci tytan Każdy ziom był na ulicy i pytał Do dziś nie wiadomo To mogło być twoim końcem (taa!) Tydzień po operacji pojechałem grać koncert Słyszysz?!(taa!) Tydzień po operacji pojechałem grać koncert Witaj śmierci Ja znam twoje imię Ty też tak twierdzisz Czy widziałeś ją w kinie?! Po części Może sam chciałem spłonąć W każdym razie żeby nas sobie przedstawiono. Witaj śmierci Czy dalej żyję beztrosko? Może, ale już złożyłem ci pokłon Boże, dałem się jej dotknąć dwa razy Dlatego pilnuję by nie było trzeciego… Marzę.