Tasty Beatz - Nie wystarczy mi lyrics

Published

0 73 0

Tasty Beatz - Nie wystarczy mi lyrics

[Zwrotka 1] Nie wystarczy mi średnia krajowa Sam o siebie dbam póki jest popyt, podaż I nie wtrąca się szef czy szefowa Gdy akurat dziś nie mam czasu pracować Czasem nie wystarczy mi doba Chociaż kurwa nie czuję się jak żaden zarobas Kiedyś wystarczył mi towar Dziś potrzebuje studia, kartki i słowa Nie wystarczy mi co jest na językach Plotki, plotki, plotki, kto z kim sypia Może tym co nie mają życia I tworzą je tylko w swoich mitach Nie wystarczy mi żadna szycha Co wchodzi z butami do cudzego życia Karma wraca i rozlicza Widzę tylko jak zdychasz Nie wystarczy mi scena i klub Tłumy typów i jęczących dup Tylko wtedy kiedy jest ogień tu Może u ciebie kurwa stoją jak słup Nie wystarczy mi szybki seks i dragi I dupy co się łaszą i chcą kutasa Mam kobietę nie od parady Także nie mam czasu, więc głowy nie zawracaj Nie wystarczy mi popowy rytm Od zawsze mam najlepszy bas i bit Muzyka to żaden mody krzyk Muszę coś robić i muszę być kimś Wracam do gry i nie wystarczy mi Ten cały syf, muszę z tego żyć Ale nie wystarczy mi kwit Chociaż teraz spełniam sny [Refren] Niech dadzą cały ten syf Mogą wpychać na siłę kwit Niech mówią sobie tylko nie mi Że to lepszy świat, a nie mit Znowu o swoje trzeba się bić Gdy w zamian nie dają zupełnie nic Idę po swoje, bo chcę lepiej żyć Nie wystarczy mi [Zwrotka 2] Nie wystarczy mi szary beton Dziś wiem, że świat mam niedaleko Choć czuję jak lata lecą To wiem teraz dobrze, że nie idę pieszo Nie wystarczy mi największy dół Nie dla mnie, kurwa, żaden czarny wór Nie wystarczy mi stado szuj W kółko tylko mówią stek bzdur Nie wystarczą mi opowieści z blokowisk W chuj nienawiści, kto na karku ma dwie głowy Znam tyle ich, każdy chciał zarobić To co niszczy, chuj mnie obchodzi Nie wystarczy mi melanż Ilu nie mogło się pozbierać Choć, kurwa mam go w genach Wiem, że to zbyt duża cena Nie wystarczy mi afera Wszyscy to hipokryci, a niektórzy zera Czas każdego zdanie zmienia Pieniądze i władza nawet rapera Nie wystarczy mi żaden banał Widzę jak robią ludzi w wała Staram się trzymać od tego z dala Nie wystarczy mi bycie w żadnych ramach Nie wystarczy mi trumna i piach Na każdego, kurwa przyjdzie czas Więc po co na to marnować czas W końcu i tak zniknie twój blask Nie wystarczy mi żaden nowy ład Każdy to wał tylko chce brać Nawet jeśli w oczach mam strach Idę po swoje, będę jak kat [Refren x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]