Tali - Kocham i Nienawidzę lyrics

Published

0 498 0

Tali - Kocham i Nienawidzę lyrics

[Zwrotka] Kochaj mocno całym sercem - nie chce serce więcej Podejdź bliżej tu i teraz, chwyć mnie za ręce Niech będzie pięknie, ogarnijmy ten bałagan Poczuj się bezpiecznie i pewnie - kochaj błagam Chcę się budzić obok ciebie rano punkt szósta Iść do pracy niosąc smak miłości na ustach Wiedzieć że to życie, a nie historie z bajek Mieć pewność że to nie sen, że kochamy się nawzajem Że najważniejsze jest to, co jest między nami Nie zniszczą tego słowa, ani żaden dynamit Chcę czuć twój zapach, gdy się kładę do spania I martwic się o ciebie, gdy zostajesz sama Chcę tęsknić za tobą gdy jesteśmy osobno Przytul się do mnie, nie zmarzniesz nocą chłodną Zamknę okno, potem wtul się jeszcze bardziej Kochanie kocham - PS. przecież wiesz, twój twardziel Po pierwsze zdradzę ci sekret, schowaj go w sobie Wiesz, najszczęśliwszy będę będąc przy tobie Po drugie powiem ci znowu coś w zaufaniu Kocham cię całym sercem, zrozum draniu Po trzecie ty i ja - czyli my i końca finał Po czwarte weź to serce i na zawsze zatrzymaj Bije tylko gdy jest przy tobie, tak mocno stale Swym rytmem jak bit ten, to po piąte i dalej Kochanie czasem źle ci jest i smuci się człowiek Nie kryj łez przede mną, które płyną z pod powiek Odstaw na bok wszystko to co wkurza na co dzień Przytul się mocno, płacz, smutkiem się podziel Jestem tutaj, nie pozwól bym czuł się niepotrzebny Nie chcę patrzeć jak się męczysz gdy coś cię gnębi Słoneczko zakończ ten wieczny za szczęściem pościg Tutaj miłość jest życiem, śmiercią brak miłości Więcej mi nie przychodź, mam już tego dosyć Poważnie, z mojego życia możesz się wynosić Ej, wiesz to jest koniec tak chcesz, znów nie kłamię Nie chcę więcej, mam na to wszystko wyjebane Jestem pewien, raczej na pewno chcę zapomnieć Było fajnie, teraz chcę już pozbyć się tych wspomnień Zostać przez chwilę sam, poczuć jak na smyczy Poczekać i zobaczyć na kogo mogę liczyć Taka prawda, kiedy milczysz od łez mokre dłonie Siedzisz, wszystko cię dobija, w smutku toniesz Szukasz odbicia, chcesz, ale jest ciężko Na kogo możesz liczyć dobrze wiesz to Ktoś coś spierdoli, z liścia wyjebie mi życie Jest ich mnóstwo, a nie słyszą jak krzyczę Miało być tak pięknie, no a jest w chuj lepiej Smutek zabija płacz - płacz na smutek lekiem Musisz zrozumieć, że spotka cię kara Poczekam aż zatęsknisz, wtedy powiem ci spierdalaj Nie mamy o czym gadać - sorry wiem że boli Ale możesz już iść, jak skończyłaś pierdolić W swoją stronę, śmiało do góry głowa i z fartem Dobry dowcip i tym razem był kiepskim żartem Już jest za późno, ja już nic nie czuję Miałaś szansę, teraz myśl że jestem chujem Wszystko jest dobre do czasu, nic poza tym Serce masz ze stali, ale nogi jak z waty Czujesz, że tracisz coś co się z tobą wiąże Nie życzyłem ci źle i wciąż życzę ci dobrze Chciałaś tego, no to masz to czego chciałaś Idź w swoją stronę, trzymaj się ode mnie z dala Nie żałowałaś, nie płacz bo to głupie (przepraszam) Rozumiem, zresztą wiesz, mam to w dupie !