[Zwrotka 1] Przepraszam za list i że wyszedłem w środku nocy Zbyt słaby jestem, by powiedzieć Ci to prosto w oczy Nie mam tyle odwagi w sobie, by rozmawiać o tym A zwłaszcza teraz, gdy nasz rozdział się kończy Wiem, że zasługujesz na tych kilka słów i Nie mam ochoty, żeby spijać z Twoich ust łzy Nie mam już siły, by siebie oszukiwać Nie widzę w nas przyszłości, wiesz, wybacz Tak będzie lepiej chyba, dla Ciebie, dla mnie, słuchaj Nie zawsze się wygrywa, a serca nie oszukasz Nie zawsze wszystko się układa wprost idealnie Czasem trzeba się zgubić, by znów się odnaleźć Przepraszam, że robię to tak nagle Lecz nie widzę tutaj miejsca na jeszcze jedną szansę Przepraszam, żegnaj, spójrz na to także Twoja mama się ucieszy, że już nie jesteśmy razem [Refren 1] Nie zobaczysz Go już pewnie nigdy więcej, gdy Wstanie i odejdzie Nie zrozumiesz, chociaż chciałabyś przecież i Możesz wyrwać Mu serce, lecz Jak mogłeś mi to zrobić, jak mogłeś i dlaczego W środku nocy samą zostawiłeś mnie jak przedmiot Z tą kartką, nie podobną do niczego W tym miejscu,w którym Ciebie jest pełno Zachowałeś się, jak szczeniak - to jest smutne Nie przypuszczałam, że aż taki z Ciebie głupek Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mógłbyś po prostu uciec Pamiętaj - to Twój wybór, nie będzie opcji "wrócę" Takie jest życie, z czasem znów siebie odnajdę Nie musisz mnie przepraszać, bo nie było idealnie! Tak fajnie to nie było, choć myślałam, że to miłość I… Siedzę sama dziś, trochę mi smutno Ciężko się rozstać z tym, co było miedzy nami Ciężko nie myśleć, zjeść coś, pójść spać dziś Żałuje, że nie posłuchałam mojej mamy Wtedy jak mówiła, że prędzej czy później mnie zostawisz [Refren 2] Nie zobaczysz Jej już pewnie nigdy więcej, gdy Wstaniesz i odejdziesz Nie zrozumie, chociaż chciałaby przecież i Możesz wyrwać Jej serce, lecz [Zwrotka 3] Wiesz, przemyślałam wszystko dokładnie Nie zasługuje na Ciebie, zasługujesz na prawdę Ty znasz mnie, wiesz, że różnie ze mną bywa Nie wiem jak Ci to powiedzieć, wiem jak będziesz to przeżywał Nie mogę zostać dłużej, tak będzie lepiej, uwierz Niestety, nie czuje tego, co Ty czujesz Od dłuższego czasu sama siebie nie rozumiem Starałam się pokochać, jednak nie umiem Oszukuje ciebie i innych Muszę odejść, nie chce dłużej Cię krzywdzić Nie mogę zostać dłużej, bo im dłużej tutaj będę Tym mocniej płakać będzie później Twoje serce I dobrze wiem, że nie tak miało to wyglądać Przecież wiesz, że przyszłość widziałam w Twoich oczach Szkoda, wybacz, niestety tak być musi Szkoda, bo moja mama bardzo Cię lubi [Refren 1] [Zwrotka 4] Nie mogę tego słuchać, co to za głupoty Po tylu latach kurwa nagle otworzyłaś oczy Po tylu latach, Ty jesteś ślepa Spierdalaj mi z oczu i z serca Nie chce Cię znać wyjdź, zamknij drzwi Już nie mamy, o czym gadać, kurwa, wstań i wyjdź Nie chce widzieć Cię tu więcej, dziękuje, idź i Nie wracaj, nie szukaj, nie próbuj, nigdy Teraz to widzę tyle chwil zmarnowałem Jak idiota próbowałem przypodobać Twojej mamie Teraz widzę, na co stać Cię tak naprawdę Teraz widzę, jak bardzo zależy Ci na mnie Nie zobaczysz mnie już więcej, obiecuje Nawet w myślach, w myślach nie przytulę ! Taką podjęłaś decyzje, więc ją uszanuje Będzie dobrze, a Ty idź już, idź, proszę [Refren 2]