Tadek - Wirus Lenistwa lyrics

Published

0 210 0

Tadek - Wirus Lenistwa lyrics

[Zwrotka 1: Pih] To cały czas Twoja Achillesowa Pięta Marynowany w 40 procentach Czekasz na kadr zmian myślisz że ten tekst kupie Z Lenistwa masz już odleżynę na dupie Ostatni gasisz światło na to Cię stać Wyciągnięte łapy, które chcą tylko brać Całymi dniami nie robisz nic A Twoje motto brzmi wystarczy być Skrobiesz z lampeczki nie będzie lepiej Witki w kieszeniach Ty konio klepie Ciągle tu płaczesz życie ma kolce Chowając się przed matką za swoim ojcem Nie masz pieniędzy dwie lewe ręce Dla starych garb udajesz demencje Oglądasz seriale jak Ci jest ciężko Zajmujesz pozycję boczną bezpieczną [Refren] Rusz się pokonaj wirus lenistwa Zmień jakość życia innym daj przykład Szukasz wciąż szczęścia zrozum ten wykład Pokonaj siebie i i obudź znów mistrza Co Ci odebrał lenistwa wirus Leniwe życie to żaden przymus Chcesz coś osiągnąć rusz się i wynurz Nie tchórz i stwórz mistrza słuchając rymów [Zwrotka 2: Młody Bosski] Dziś wstaję lewą nogą tylko dlatego że muszę Biorę ,kruszę , tu dzież może zmieni się ta sytuacja Umrze chęć do działania to mnie zabija spowalnia Na maksa mówię sobie że zrobię to na dniach Nic nie wychodzi ale kanał i padaka Dobrego chłopaka postawa nigdy się nie poddawaj Przypominasz szybko trzeba zrobić hałas dziś Bo potrzeba jest wielka więc znalazłeś ten bit Zarzuć go na programach to musi być Rozpierdol na wszystkich kanałach Na przekór tym co ich choroba dopadła Ja nie dam się złapać na pewno w jej sidła Posiadam antidotum na wirus lenistwa Dzieje się krzywda ciśnienie kłuję jak pokrzywa Wziął wstałbyś z miejsca i na coś wreszcie się przydał Lekcja będzie przykra gdy wygra zamuła Bywa w Twojej głowie , czasu nie trać Co mógłbyś zyskać nigdy się nie dowiesz Największa to przegrana gdy upada dobry człowiek [Refren] [Zwrotka 3: Bosski Roman] Czy zaraża drogą kropelkową czy płciową Albo jak grzech pierworodny drzemie w nas w destrukcji owoc Wirus to lenistwa każdy z nas ma go w dostatku Może w spadku dziwnych wzorców Może nawyk nieboraków Trwa mobilizacja czasu nie trać Bracie akcja , gdy przypadłość ta nie smaczna Ciągle życie Twe przytłacza W końcu nie będzie się chciało za potrzebą iść do sracza W mieście nie pieluchomajtki lecz nad sobą ciężka praca Na tapczanie siedzie leń , za zastanie wielbi sen Ma zaspanie pieprzy dzień , mówię rusz się bredzi nie Tak to choroba przegranych tylko dla przećpanych Podpora we ssanych , zmora zatem rusza się tak Ten kwas odparowany impas hamowany Czas uratowany , masz szansę na zmiany Rusz się brat Ruuuusz rusz się brat Drużyna Mistrzów [Refren] [Zwrotka 4: Tadek] Ten wirus chcę mnie zniszczyć Jestem nosicielem on chce mnie spacyfikować On chce bym był zerem , kręci życia sterem By omijać wyższe cele , chcę bym spędził życie między łóżkiem a fotelem Chce bym ujarany siedział przed komputerem Chce bym każdy dzień spędzał jak niedziele I nie mówię tu by najmniej o wizycie w kościele Tylko o najniższym możliwym życia tempie Satysfakcja jednak z tego że robisz coś konkretnego Coś ważnego odważnego i na prawdę szlachetnego Satysfakcja sukcesów małych i wielkich wygranych I z tego że potrafisz dbać o swoje sprawy Daję siłę,wiarę w siebie, daje dumę w żagle wiatr Sprawia że z ochotą ruszasz by lenistwu skręcić kark I choć łatwiej nic nie robić i się podpiąć pod kroplówkę życie mija dużo lepiej kiedy robisz coś na stówę [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]