Tabb - Wstecz (Staszica Story 3) lyrics

Published

0 287 0

Tabb - Wstecz (Staszica Story 3) lyrics

[Refren] Wspomnieniom nigdy precz, Staszica Story wstecz Jeszcze trzy lata temu, myślałeś o mnie leszcz Rychu mówi jak jest, skąd jest, o tym ten tekst A jak było dobrze wiesz, Staszica Story bierz (wiesz) [Zwrotka 1] Nie w tempie szaleńczym chociaż z nędzy do pieniędzy To nie trwało to chwilę, niczym kinowy seans Długa wyboista droga, po sztukę nie na pokaz Rychu Peja w trzecim roku nowej ery będąc szczery Prawda o samym sobie i o życiu do cholery Tyle rzeczy i zdarzeń schwytanych straconych marzeń Tyle chwil i skojarzeń, próbek myśli ofiarze Zbrodni i karze monotonna egzystencja Herosi z okolicy z którymi mam przymierza Już wiesz do czego zmierzam, niezwykły bieg wydarzeń Ja grom nie liczę sparzeń jestem Rychu nadal marzę Jak na schodach u szewca Rychu ulicy piewca Wali sk**em morderca i częstuje ludzi hajem Robić rap z jajem, freestyle'ować nie przestaję Kolejny dzień nad ranem, biedny czas lecz serce rade Bo z każdym darmozjadem Rychu dzielił niedolę Pierdolić niewolę sami stworzyliśmy getto Tubylcy ich piekło tu zdarzyło się niejedno Turyści nie wskazani, bez mapy zagubieni Gdybyście wiedzieli ilu tu walecznych ludzi Nie raz nudy nikt nie nudzi te obchody po dzielnicy Jak Gawrosz i nędznicy nawiązuję do przeszłości Do życia w skromności do przynależności Wszechogarniającej złości, która pozbawia radości Mały dzieciak pod piwoszem zbierał grosze na słodycze Nie udaję, że nie widzę, nie udaję, że nie słyszę Ledwo dyszę, ale mam coś, tylko nie wydaj na browar Żeby z fajką się małolat po kątach nie chował I nie próbuj gadać kumplom, że mam przy sobie towar Pod sklep podbijam (ziomal) tu każdy mnie kojarzy Widok znajomych twarzy, z moich zrujnowanych okien Dziś sklep już nie istnieje tak samo jak me lokum Z boku obserwuję zmiany nieco podłamany Gdzie na lepsze pytam, z administracji chamy Co drugi rdzenny człowiek został wyeksmitowany Pozostali nieliczni sprawiedliwość społeczna Mega kurwa ciota Wiesława Magnuszewska Znasz mnie od dziecka, lecz uważaj przyjdzie kreska Ile razy mnie sprzedała twa rodzina kurewska Na psach w prokuraturze skurwysynu jesteś tchórzem Robiłeś po gaciach sam na sam w zniszczonej bramie Ja mam ulicy znamię, a ty kurwo masz przesrane Skończysz jak zdrajca, nie jak męczennik na krzyżu Ty gnij na Staszica ja zamieszkam w Paryżu I życzę wszystkim bliskim, którzy złapali odciski By wyrwali się z siedliska biedoty i zgnilizny Pozdrawiam znane gęby ja nad Morzem Śródziemnym Tego życzę każdemu, by powiedział stop nędzy Tego życzę każdemu, tego chcę niczego więcej [Refren 2x] [Zwrotka 2] I jeszcze tu wrócę będzie cash kupie mą dzielnie Jak master z no limit Rychu postąpi dzielnie Nie zabronisz mi marzyć o was myślę codziennie Siedząc z wiksą na alejce odwiedzam jedno miejsce Chcąc wykazać się gestem dla was to jest ważne Wsłuchujecie się we własne życie, życie właśnie Mój zapał nie zgaśnie nikt nie ma do mnie żalu Że nie ma mnie na balu, że teraz na legalu Że czasu za mało, nie jestem stałym elementem Jak przy nie zmienia się nic, byłem JE Rezydentem Dobrze wiesz że nie uciekłem, musiałem znaleźć dom Zbudować dla kobiety i rodziny mocny schron Pe nie gówniany don raczej złote dziecko szczęścia Co z nieszczęścia czyni dobro i nadzieję daje Wiesz jak kawałki to tracki obserwujesz mnie jak żyję Patrz nie utyłem złotem się nie obwiesiłem (Mam auto kurwa) jeżdżę autem jak zamówię Tygodniowo na taryfy spokojnie wydam stówę Nie połówę jak kiedyś wchodzę witają zgredy Pe dorzuca monety, bo tak musi być niestety Mam priorytety wady i zalety też, wiesz dobrze wiesz Rychu Peja alias wesz,cash, bierz co chcesz, weź Jestem żywym dowodem, że możesz jeśli chcesz Więc obudź się wstawaj będę krzyczał jak Danzel It's working to działa, włącz sprzęt, a przybędę [Refren 2x]