Tabb - Dach lyrics

Published

0 166 0

Tabb - Dach lyrics

[Zwrotka 1] Gdy adrenaliny ogień, gdy nie działa żaden mądry plan Gdy w mojej głowie alarmowy stan Rozbrajasz mnie pieszczotą i cały ciężar rzucam w kąt W sumie w życiu chodzi o to, by go zdjąć Jesteś jak po maratonie wdech Jak po awanturze dużej szept [Refren] O północy wejdźmy na dach, żeby patrzeć w oczy gwiazd Przecież nikt nie zobaczy, jak nadzy szukamy ich nazw O północy wejdźmy na dach, by pod gołym niebem spać I niech każdy to widzi, co znaczy szczęśliwym być tak [Zwrotka 2] Ja wyciągam dłoń na zgodę, gdzie tu sens, by spierać z losem się? Dziś wybrać mogę - dobrze mi czy źle Tak - to nietrudne słowo, cały świat mam u swych stóp Mało tego, Ciebie obok kocham znów Jesteś jak po maratonie wdech Jak po awanturze dużej szept [Refren] O północy wejdźmy na dach, żeby patrzeć w oczy gwiazd Przecież nikt nie zobaczy, jak nadzy szukamy ich nazw O północy wejdźmy na dach, by pod gołym niebem spać I niech każdy to widzi, co znaczy szczęśliwym być tak Czujesz tę siłę, co burzy parawany Jesteś Ty, jestem ja - nic pomiędzy nami [Refren] O północy wejdźmy na dach, żeby patrzeć w oczy gwiazd Przecież nikt nie zobaczy, jak nadzy szukamy ich nazw O północy wejdźmy na dach, by pod gołym niebem spać I niech każdy to widzi, co znaczy szczęśliwym być tak