Szymon TUR - Byle gloria lyrics

Published

0 203 0

Szymon TUR - Byle gloria lyrics

[Zwrotka 1] Jebać rzemiosło, piszę te zwroty na spontan Ty nie patrz na to, jak w cudzych oczach wyglądasz No bo szkoda, co miałbyś się jeszcze przypodobać? Z obcym waflować moda nie znam dres koda Manewrować wolę nocą po mieście Lawirować to też trochę mniej więcej Bajerować panny, nie nachalny, słodki, czuły Byłbym kurwa, gdyby nie miała tej ruji Z resztą jebać, ja też nie szukam związku A kto nie szuka znajdzie i tak będę w szarym końcu Dzisiaj konkurs, miss mokrego podkoszulka Balet do białego rana, afterek do jutra Dymanie, kamasutra, potem przegrana z czasem Jesień życia sztuczna szczęka psychotropy na sen Znasz tą trasę, ona prowadzi na cmentarz Co jakiś czas tam bywasz, choć nie lubisz tego miejsca Nie do przejścia plansza, gdy podnosisz słuchawkę Te dwa jebane słowa pchną nastroju huśtawkę Wszystko nagle traci jako taki sens Miłość, wiara, sen czy jawa - jebał pies Masz RE-START, czas goi rany I co z tego skoro chajs kupuje ideały Nie dasz wiary? No to kurwa baj Miasto cudów nad Wisłą Ci funduje ten side High-life, sraj lajf wpierdala Cię w kredyt I każdy ma w kutasie Twoje drobne potrzeby Trzydziestoletni rajd by pospłacać kwadraturę Z resztą chuj, inni właśnie przegrywają z bólem Rak, HIV - to przerzuty tych czasów Zdrowym bywa się do czasu, nie wywołuj wilka z lasu Z resztą to i tak nie ma większego znaczenia Bo czego byś nie zrobił nie oszukasz przeznaczenia! [Refren: Rogal DDL] Zycie to bank, który nabiera, za młodu daje na starość odbiera, nie ma końca ta historia To jak wojna.. byle gloria.. Zycie to bank, który nabiera, za młodu daje na starość odbiera, nie ma końca ta historia To jak wojna.. byle gloria.. [Zwrotka 2] Tagi spod montany nocą kładę na mur Na głowie balaclava, to nie okładki glamour Postrzeganie prawa, o przepraszam, tam pobiegli Wskaże tylko by sterować psa na śmietnik Dzwonki unconnecting czytaj ze zrozumieniem Bo to specyficzny klimat, raperskie podziemie Kabarety na scenie, pewnie kabza się zgadza Ale premierę prze bukuj na pierwszego listopada, na bank Jak se pościelesz kurwa tak się wyśpisz I nie licz na ekipę, rzucą grosze do wypiski W oknach tygrys, pleksa i stalowe kraty Kasztan bagaż dopierdoli, wyszło z końcem, że garbaty Ty chwytasz za podtargi, wiesz, że to stan przejściowy No, chyba że Cię zwlekli za oblajkowanie głowy Wity lewe doroby, to magnetyzm do gówna Zegarek się nie równa, coś pod blatem chcesz sturlać Z resztą chuj tam, pierdolić ten papier No, chyba że wrzucamy pod powiekę po kwadracie I plus taki bracie, że nas potnie, a nie zetnie Jak plotki, intrygi, tanie skandale i brednie Kiedyś na tym legniesz, teraz strugasz SMS-y Docierają, ale pytam kurwa gdzie adresy zwrotne? Oni wiedzą, że jak dopierdolisz cofke To fatality, brutality, mortal kombat kopniesz [Refren: Rogal DDL] Zycie to bank, który nabiera, za młodu daje na starość odbiera, nie ma końca ta historia To jak wojna.. byle gloria.. Zycie to bank, który nabiera, za młodu daje na starość odbiera, nie ma końca ta historia To jak wojna.. byle gloria.. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]