Szpalowsky - 9 Żyć lyrics

Published

0 190 0

Szpalowsky - 9 Żyć lyrics

Kocham architekturę, malarstwo i rzeźbe A mój talent łączy wszystko razem jak mosty florenckie Widzisz, poznałem tylko uczucia na niby Prawdziwej miłości nie dałby mi nawet fałszywy kupidyn Carrara to początek mojej kariery startu Doskonale wiem, że kamień który trafił Goliata to marmur Wiem wszystko o mięśniach kościach i trupach Ale jeśli to rana kłuta to była kosa zamiast dłuta Mecenat papieski, odkryłem fach na nowo Ale kto tutaj komu podarował dach nad głową Sąd Ostateczny trzyma ten kościół przy życiu To przeze mnie wyniki konklawe biorą się z sufitu Człowiek renesansu mnie nie cierpiał za poglądy Los uśmiechnął się do mnie i nie był to uśmiech Giocondy Rozpoznasz me dzieła bez podpisu autora Mój autoportret to postać o twarzy anioła Stary Kopciuch, ta bajka mogła nawet się spełnić Ale wtedy weszło z butami w moje życie Cambridge 5-letnia podróż, gdzie z badań czerpie radość Jej dewiza wszystko wolno, czyli w tempie Galapagos Pytasz skąd pochodzisz? Małpa widzi, małpa robi A teraz spójrz w lustro i to powiedz człowiekowi Silniejsi dostosują się do swoich środowisk Bo maja większe jaja tam gdzie życie szerzej rozstawia nogi Zięby nie bały się że stanie im się krzywda Ornitologia dzięki temu tylko rozwinęła skrzydła Żaden ze mnie Scrooge, Panie Dickens Choć mam twoje 10 funtow i nadal jestem dłużnikiem Wyższość którejkolwiek z ras to niemiecki absurd Bo nasz wspólny przodek wcale nie wywodził się z Ariów Watykan to nic innego jak namiot szamana A Religia to zwykła plemienna sztuka przetrwania Gdy jako dzieciak zaczynałem gazetkę od zera Nie myślałem, że w puli jest nawet nagroda Pulitzera Potem karabiny zamiast piór, walka na wojnie Stracone pokolenie musi znaleźć się na froncie Chciałem uciec, miałem kierunek i plan Odgadłem komu bije dzwon w katedrze Notre-Dame Nie było dnia w którym nie chciałem się napić Nagroda Nobla, tak, stary człowiek i potrafi Pamiętam wywiad z przyszłym włoskim Duce Nie wiedziałem jaka koszule na siebie włożyć niczym uczeń Razem z republika przeciwko generałowi Zamiast czcić świętą krowę złapie byka za rogi Dubeltówka zawsze w ręku, kochałem safari Nie wiedziałem jednak, że to łowcy zmienia się w ofiary Nie zabrała mnie wojna, rownież próbował samolot Jeśli mam pożegnać się ze światem to zrobię to z bronią