Szejd - Whiskey i Nikotyna 2 lyrics

Published

0 130 0

Szejd - Whiskey i Nikotyna 2 lyrics

[Verse 1] Szklanki Ballantinesa wyszczerbione od poprzedniej płyty Ten sam pokój, zimny kolor ścian i dym nikotyny Za oknem znowu jesień, pierdolona jesień Brak perspektyw, nie ma słońca, nie ma nic prócz śniegu z deszczem Nie wiem jak będzie z hajsem, ale taki mam charakter że jak mam już nóż na gardle, mała, zawsze go ogarnę Nigdy nic nie znaczył dla mnie, wpadał po to by go wydać Wszystko co zarobiłem to już oldschool jak Adidas Mam uśmiech na twarzy, bo skumałem, że to głupie Pokazywać światu smutek, kiedy nikt cię nie rozumie Długo uczyłem się nie mierzyć ludzi swoją miarą To przecież nie ich wina, że życie ich nie dojebało Z dwójki moich idoli jednego pochowałem Więc się nie dziw, że mnie jebie jakiś twój bożek czy raper Nie wierzę w nic poza tym co nas tu trzyma A jedyne co jest pewne dzisiaj to whiskey i nikotyna [Verse 2] Wierzę w te lepsze czasy po tym co przeżyłem, mała Jestem z tobą, puszczam płytę, znów myślę o planach A nocami leję drinki, żeby się nie zerwać zlany potem Bo wciąż wiem jak krótka droga jest od mieć do stracić w moment Wkurwiam się, bo chciałbym Ci dać gwarancję, a nie mogę Póki wraca do mnie ciągle ten Bartek z tracku z Bonsonem Zrobiłem postępy, nie wiem czy dam radę większe, kurwa Ale lubię kiedy mówisz mi, że jesteś ze mnie dumna Rozmieniam ćwiartkę, a wiem, że już pół na oko poszło Chyba za dużo czasu spędziłem pod onkologią Pewnie mam geny taty, mój zegar robi tik tak Dużo marzeń, a niewiele czasu by go wykorzystać Nie wiem co jest po śmierci, jak nie ma nic to spoko Z piekła ledwo wyszedłem, niebo mam tutaj z tobą Nie wierzę w nic poza tym co nas tu trzyma A jedyne co jest pewne dzisiaj to whiskey i nikotyna [Tekst - Rap Genius Polska]