Szatt - 27 X lyrics

Published

0 217 0

Szatt - 27 X lyrics

[Zwrotka 1] Zaraz 21 rok, ja stoję w miejscu Zamiast kolejny wielki krok, stale ufam szczęściu Zawodzę się, też biorę wdech, nie ufam sercu A powietrze dookoła pachnie, jak po deszczu 21 mam na karku zaraz, chyba spoko Choć nie smakuje jak kiedyś naraz piłka i alkohol Te plany, żeby zabić w sobie dziecko - przeszły obok Między nami nie ma zwady, sympatia przeszła obok A gadam jak Pezet w "Nie jestem dawno" Nie spoczywam na laurach, bo tylko weźmie mnie to na dno Badam teren, czy w to wejść, czy może już nie warto Adnotacje pod mym życiem sam zapiszę, zanim padnę na pysk Ten projekt to może być przełom Bo się dzielą mi emocje, odkąd paru z was to wzięło Rozdzielam je na takty, to nie strzał na jeden sezon Sam nie wierzę, może to nareszcie czas, żeby tam być... [Zwrotka 2] Cienka linia między mną, a nimi na stałe jak blizny Parę ich mam, 20 lat i chyba sk**sy Obycia w rapie brak, paru kumpli przez teledyski Z paroma nie gadam, zamotały ich zbyt siksy Twardy jak obsydian, wylej lawę na dłoń Jak masz coś w sobię kryć, mów tą prawdę na głos To, co zaniedbałem przez 20 lat przepadło dawno Pare dziewuch, pare szans i sporo hajsu poszło na dno A gadam jak Haju w "Otwieram skrzydła" W oczach jedynie błysk mam, nie dla mnie jest modlitwa Ostatni raz mam okazję, żeby coś wygrać Wszystko dla mnie, to jak pieprzona gonitwa.. 21 i niespełnione ambicje, zaraz 21 i niespełnione ambicje, zaraz 3 razy tyle przed nami, a popadamy w marazm, hipokryzja Brak nadzieji - wasza jedyna wiara...