StylowyTyp - Ostatnie Piętro lyrics

Published

0 112 0

StylowyTyp - Ostatnie Piętro lyrics

Spojrzałem w górę w poszukiwaniu słońca Zasłonili je ostatnim piętrem bym nie mógł poczuć gorąca Jeśli nie zacznę się wspinać zapomnę jak wygląda Biorę milion żetonów idę do słońca po autograf Niektórzy marzą by słońce dotknąć Każdy chce wejść wyżej ale boi się potknąć „ej po co mam ryzykować jak mogę spaść?” świetnie I z takim podejściem marzysz o ostatnim piętrze? Wiesz też staram się nie wchodzić bez zabezpieczeń Ale czasem nie mielibyśmy nic bez poświęceń Też zwiedzam parter słyszę portfeli drżenie Cyfra tutaj to bóg, marze by odwzajemnił spojrzenie Kupiłbym mu mapę by mógł znaleźć drogę na parter Gdzie obcowanie z metalicznym tlenem wkrótce obarczą podatkiem Ej chcesz zobaczyć słońce nago?, ok ale Najpierw musisz się wykazać nie lada odwagą, chyba że Znajdziesz eter to słońce nawet rozłoży nogi dla ciebie Ale to sprzedaż godności za fałszywe promienie A ja chce tylko poczuć ciepło i utopić płuca w tlenie Ostatnie piętro jest piękne mówią, ale bez wspinaczki nie ma tam miejsca dla ciebie Już nie mogę, nie wejdę, nie dam rady.... ...Dasz radę jeszcze tylko kilka pięter Płynę przez styks korzystając z metalicznego tlenu Ginę przez gzyms uderzając o beton parteru Chce zdobywać wyższe piętra by zaczerpnąć czystego tlenu Chcę widzieć nagie słońce od ostatniego piętra do parteru Druga runda czeka nas trud bo piętra rosną, jedna z Małp zarzuciła ambicje na siódme, czeka aż ją wciągną Szukaj rury (szukaj) jest zielona znasz ją z Mario Sam chciałbym wywęszyć ten zielony teleport za darmo Za łatwo, (trzeba) krok za krokiem piętro po piętrze Myślałem że jestem na dziesiątym a wspinam się na pierwsze Codziennie mijam kilka małp polujących na szczęście Uwodziło je słońce w bieliźnie ale czekały aż samo ją zdejmie, (jasne) Nic nie zdejmie tu nic bez ciebie się nie wydarzy Problem to wejść na ostatnie tak by nikt nie zauważył Olej windę musisz docenić wspinaczkę Jest ważniejsza niż szczyt bo możemy wrócić na parter, tylko Uważaj na gzymsie spadając miniemy się wiele razy Determinacja wrzuci żetony znów będziemy odważni To nie hazard i nawet gdybyśmy wszystkie przegrali Nie będziemy mieć żalu że żeśmy nie próbowali To kwestia zręczności zrodzonej z pasji i marzeń Nawet jeśli spadnę milion razy nie pożałuje obrażeń Bo póki mam kilka żetonów jest szansa na tlen i promienie Ostatnie piętro jest piękne mówią, ale bez ciebie wspinaczka na nie nie istnieje Płynę przez styks korzystając z metalicznego tlenu Ginę przez gzyms uderzając o beton parteru Chce zdobywać wyższe piętra by zaczerpnąć czystego tlenu Chcę widzieć nagie słońce od ostatniego piętra do parteru