Steven Beats - Nie zabronisz mi lyrics

Published

0 109 0

Steven Beats - Nie zabronisz mi lyrics

Nie zabronisz mi, chciałbym umieć lepiej żyć Dziś każdy świt, pompuje mi porcje krwi A my? gdzieś między kłótnią, a łóżkiem Tu kobieta jest kurwą, a facet to skurwiel Wiem więcej, od średniej umywam ręce Myślenie sercem jest bezsensem, dlatego wolą perwers Pięknie, świat pęknie na pół Albo ona zmięknie albo on jebnie tym w chuj I luz, choć to tylko na chwilę Jak wszystko co ma miejsce w nocach długich szpilek Jak wszystko jest przekleństwem wśród czerwonych szminek Pomyśl trochę dłużej, zanim na nowo popłyniesz Tyle, a my w dybach wzajemnych presji Nie chciej skreślić naszych więzi, nie chcę uwięzi Każdy popełnia błędy, dla nas werdykt jest lepszy Sędzia nas oszczędzi, bo nie chcemy tego spieprzyć Nie, nie zabronisz mi Teraz wyjdź i posłuchaj chodnikowych płyt Nocą, gdzie ludzie chodzą każda z nich drży Nie ma z tego nic albo będę ja i Ty Nie zabronisz mi, gdy muszę wyjść, Ty Nie rozumiesz nic, mówisz: "milcz" - i nie mówię nic Cisza jest gorsza niż krzyk, wódka gorzka jak my I pewnie spotkam na mieście jakieś głupie panny Nie rusza mnie żadna z nich, chcą się ruchać Liczą na kwit, wokół sypie się kapucha, kumasz? Każda dumna jak paw, liczą na braw tuzin Biorę na luzik konspekt dzisiejszych dam, tu dziś by się nie zanudzić Muszę czuć to w sobie Poza chłodem czuję ból w wątrobie, ale to wiesz Liczę na ogień w przełyku, one też chcą ciepła Lecz mylą bicie serca z żarem piekła My wśród złudzeń szaleństwa, choć czujesz się bezpieczna Daj mi swobodę, bo już na mieście nie gram Jak mówiłem, że nie przegram, to nie przegram Bo wygrałem z tamtym dniem, w którym Bóg mi Cię zesłał Nie, nie zabronisz mi Teraz wyjdź i posłuchaj chodnikowych płyt Nocą, gdzie ludzie chodzą każda z nich drży Nie ma z tego nic albo będę ja i Ty