Stendhal Syndrome - Facet z 3 na przedzie lyrics

Published

0 263 0

Stendhal Syndrome - Facet z 3 na przedzie lyrics

[Intro] Prowadzi samotny tryb życia, żeruje o zmroku i w nocy, gatunek na wolności bardzo pospolity [Zwrotka 1: Hukos] Siedzę samotnie bez świeczek i tortu, bilans życia, jedność checkpoint'ów Przed oczami film slow motion, jakbym stał na wieżowcu Ta, to bilans zysków i strat, aha Dziś lepiej widać ile zalet i wad Trzydzieści lat już tutaj, nadal kocham cię Polsko Chociaż chowałaś mnie szorstko, powiedziałaś mi won stąd Zabrałaś mi rodziców, a z własną siostrą Rozmawiam tylko na Skype, musiałem założyć tam konto W szufladzie mam tylko zbędnego magistra - humanista Ojciec mówił "z nauki korzystaj", ja wolałem zarabiać na wyspach Rozmowa o pracę, nikt nie zapyta czemu ta zwrotka jest zajebista Moje CV? Co mam tam wpisać, porozmawiajmy lepiej o płytach Chciałem dla dziewczyny wakacje na Santorini A nie mam jej nawet na bilet do kina i znowu po parku chodzimy Ta bieda to wybór, ta bieda to cena, kazali mi iść spełniać marzenia Więc robię to dziś, nikt nie docenia, więc nie mów ty kto się sprzedał [Refren: Rafał Makarejczuk] To już tyle lat Bilans zysków, strat Jedno wiem, niczego nie żałuję Marzeniami przyszłość swą buduję [Cuty: RX] ...Nie mów nawet mi ile można na tym zgarnąć... ...Masz typa, zryta psycha, wątpliwa moralność... ...Czasem nie mam już sił i na to nie ma leku... ...Czy żyjesz w zgodzie czy raczej sobie na przekór... ...Mija czas, mijam ja, życie mija w kilka chwil... ...Moje uczucia dziś są gdzieś na dole i... ...Czas, kiedy byłem pewien czego chcę A nie było w tym niczego, co tu teraz jest... [Zwrotka 2: Hukos] Nigdy nie byłem królem robienia dobrego pierwszego wrażenia Jaka teściowa w ogóle zechce taką szuję za zięcia Kac buduje paranoje, pieprzone piętrowe wyrzuty sumienia Od zawsze lubuje się w dobrych imprezach, taka rodzina, mamy to w genach Tylko gdy się golę, rzadko w lustro spoglądam Widzę tam ojca, każdą jabłoń poznasz po owocach Bez pierścionka, małżeństwa, bez syna Skoro nie dbam sam o siebie, jak zadbam o kogoś, rodzina I co ma powiedzieć moja dziewczyna, skoro wybrała rapera Za co kupię jej biżuterię, lajkami z fejsa? Choćbym zrobił płytę życia, będę robił za wieszak do ciuchów Reszta w duchu zazdrości mi szczęścia, legal wytwórni, zuchu Osiecka nie 50 Cent, osiedla znają ten wers Jeszcze będzie czas, moje marzenia i krew I czemu co chwilę debile na siłę chcą zrobić tu ze mnie lewaka Połowa w ogóle nie czuję co to oznacza, tylko powtarza, spierdalać [Refren] [Cuty] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]