Stefci - Marzenia lyrics

Published

0 141 0

Stefci - Marzenia lyrics

[Zwrotka 1: Ekonom] To się nigdy nie zdarzy, w ogóle nie ma takiej opcji Że przestane kiedyś marzyć nawet będąc dorosłym Ten świat choć nie jest prosty dzięki mym marzeniom będzie piękny To właśnie dzięki nim układam słowa tej piosenki Słyszysz różne dźwięki, razem z nimi pierwsza płyta płynie Niech ten czas nie minie jak chwilowy fart w kasynie Nie wiem czy rozumiesz czy nie, że to wcale nie jest przymus To że mam marzenia inne niż reszta to nie jest minus [Zwrotka 2: Jotuze] Kilkanaście lat wstecz, podwórko, mała piaskownica W niej bawiące się dzieciaki o nie skażonych licach Szara ulica, komunistyczna kamienica I masa gruchotów nie mających nic z samochodów Szczenięcy świat, a w nim ja, życie bez wad A teraz jak, przez czas, przetarty szlak, to inny świat Zwariowany wtłoczony w inne schematy Dajesz mu coś, a on i tak chce od ciebie zapłaty [Refren] Przecież każdy ma marzenia (przecież każdy ma marzenia...) Tego nikt mi nie odbierze Przecież każdy ma marzenia (przecież każdy ma marzenia...) Są moje, są tylko, tylko moje x2 [Zwrotka 3: Ziaja] Wielu ludzi ma marzenia i ja też należę do nich Chociaż różnią się od innych to ich zawsze będę bronił Bo są tylko moje i to ja jestem ich autorem Kreatorem wszystkich marzeń, które są tylko moje Zawsze będą, to wiem na pewno, że nie znikną Że te myśli nigdy nie zamilkną Będą żywe w nas, będą lśnić przez cały czas Na tle wszystkich tych wydarzeń Bo czym by był świat bez marzeń, nie wiem Nigdy nie przestanę marzyć tego jestem pewien O tym by w przyszłości mieć radości tyle samo z życia Zdobyć wszystko co mam do zdobycia A moim największym marzeniem jest ta płyta [Zwrotka 4: Eldo] A,a, akcja za małolata, marzenia były piękne Teraz słuchaj, bije to rapowe serce Kiedyś myślałeś o nagrywkach, teraz nagrywasz Kiedyś marzyłeś, by półki sklepów zdobywać teraz wydasz Nową produkcje, kolejne kartki zapiszesz A ja usłyszę w międzyczasie też coś napiszę Bo najważniejsze chęć istnienia Spokojne dni i spełnione marzenia Nic ważniejszego niż to By budząc się mieć poczucie, że realizujesz to co chcesz Tylko tyle, bo najważniejsze nie to za ile Ale w jaki sposób, ciągle niezależnie Oczy otwarte by w lustro patrzyć pewnie Z każdym dniem ucząc się trudnej sztuki jak przetrwać Jak w mieście wygrać, by dorosnąć nie tylko w myślach By na koniec mimo wszystko móc powiedzieć Że dzięki marzeniom zbudowałem coś i stałem się mężczyzną [Refren x2] [Zwrotka 5: Żółf] Czym spełnisz swoje marzenia? Paryżem, Turcją? Ja pełną lodówką, ciepłym kątem, nad głową żarówką Oknem na podwórko, tak będzie wyglądał mój dom, mówię krótko Teraz powiedz mi Ty, co w nim widzisz? Nic? Bo niektórych marzeń nie da opisać się w mig A niektórych choć byś produkował się przez trzy dni A niektóre z nich są tylko moje Tylko niektóre legły w gruzach Niektóre wciąż kreuje, czy mi się uda je wykreować, zrealizować? Nie wiem, wiem że po to żyje, a raczej dzięki temu, jedno z wielu To nie zostać tu samemu, w drodze do, w drodze przez (przez) Sam wiesz jak jest, dużo jeszcze przed nami Chłopaki patrzcie w przyszłość, ja tam zawsze z wami (zawsze z wami) [Zwrotka 6: Ekonom] Inni niż wszyscy, choć na ulicy tak podobne pyski Chcesz liczyć zyski, ja po prostu chce być bystry Mijać takich wszystkich, którzy nie wiedzą po co żyją Może niech się zastanowią, ja tym czasem żyje chwilą Mam marzenia właśnie po to, żeby wiedzieć czego szukać Co bym kiedyś chciał osiągnąć, w jaki drzwi muszę zapukać Myślisz, że nie sztuka cele swe osiągnąć skurwysynu To, że mam marzenia inne niż reszta to nie jest minus [Zwrotka 7: Jotuze] Pamiętam kreślenie obrazu w jasnych kolorach Nie było młodych matek żebrzących na betonach I dzieciaków na drogach myjących szyby w gablotach Wszystko ułożone, jak mogłem myśleć o kłopotach Dzisiaj już wiem, że jest inaczej, nie jeden z bólu płacze A ja walczę, by osiągnąć coś w nierównej walce To dla tego marze stwarzając sobie obraz prosty By nie zgubić się i nie mieć moralniaków po nocy [Refren x2] [Tekst - Rap Genius Polska]