Stefci - Fenomenada lyrics

Published

0 117 0

Stefci - Fenomenada lyrics

[Zwrotka 1: Ekonom] Codziennie jadę przez miasto Przez szybę patrzę na tych ludzi wszystkich Na całą rzeczywistość, której jestem bliski Na otoczenie, które do myślenia zmusza Słuchawki w uszach, włączam play i teraz słucham Jadę, słowa dudnią zmiksowane z podkładem Przedstawiają wartości i myśli, które są przekazem Daję radę, jestem sobą, daje słowo Myślę głową, hi-hat wystukuje nową To Fenomen logo, jestem z nim, on jest we mnie Jadę dalej, a tym podyktuje już werbel [Refren x2] Znam to, to muzyka jak esperanto W sobie mam to, to nie zginie jak fantom Dzięki wam to, dzięki sobie fenomenada (mam o czym mówić, tak mam o czym gadać) [Zwrotka 2: Ekonom] Kolejne przystanki, wciąż jadę, wciąż patrzę I myślę sobie, że może kiedyś było łatwiej Muzyka na taśmie mówi bym o tym pomyślał Przeszłość szanuj, ale to przyszłość jest bliższa Wiara najwyższa w to, że będzie lepiej - 100 procent Weź to doceń, ja zarywam noce Chce, żebyś usłyszał mojej pracy owoce Związane z hip-hopem, z tą muzyką przekaz niosę [Refren x2] [Zwrotka 3: Ekonom] Widzisz tak się składa, że to moje życie własne Jedno jedyne, które mam na zawsze Więc nikt mi nie powie co mam robić właśnie Fenomen świeci, będzie świecił jeszcze jaśniej Słyszysz to, wszystko słyszysz co mówię ciągle Raperem nie zostaniesz przez szerokie spodnie Usiądź wygodnie, posłuchaj słów, które napisałem Nie sprzedaj swojej dupy razem z materiałem [Refren x2] (Mam o czym mówić, tak mam o czym gadać) x6 [Tekst - Rap Genius Polska]