Na koniec - rozwiązano teatr Więc cała w sztucznych ogniach teraz Kręci się arena cyrkowa Naszych czasów metafora Nic tu na pewno, wszystko na niby Małpa jest cyrku idolem Karzeł podkręca szatańską korbkę Arena toczy się kołem Niczym piłeczki w palcach żonglerów Duszyczki nasze wirują wkoło Życie przestało być sztuką I stało się sztuczką cyrkową Dwie siostry syjamskie: prawda, kłamstwo Wbiegają w zwinnych podskokach Nikt nie odróżni jednej od drugiej Są w jednakowych trykotach Bóg gdyby nawet w krzaku ognistym Pojawił się między nami Mówilibyśmy, że to magik Kolejną sztuczką nas mami Lecz dokąd można w cyrku żyć Pytamy stojąc na głowie Słyszymy drwiący błazna śmiech I to jedyna odpowiedź