Sobota - Modlitwa lyrics

Published

0 72 0

Sobota - Modlitwa lyrics

[Zwrotka 1] Dzięki Ci Panie za odpuszczanie grzechów Nic co ludzkie nie jest mi obce Mów mi człowieku Od wieków wszystkim jest wiadome że Pan podarował ludziom wolną wolę Dzięki Ci za to Choć często jakoś Większość moich wyborów ma wątpliwą jakość Za przemijanie wrogów Za przyjaźń, za miłość Wszystkiego Sobusia to życie doświadczyło Czegoś się nauczyło Czegoś się zapomniało Bogu dzięki, że coś wciąż się działo Za talent, za StoPro Za endo, za zdrowie Za balet, dziewczyny Jazz, proch, za cokolwiek Na pewno za Matheo Za trzech moich ryji Każdy z nich mógłby wydać album w tej chwili Żeby wszyscy tu dalej w pokoju żyli Podziękujmy Bogu z całej siły [Refren x2] Bóg dał mi dar (Dał mu dar) Bym grał to z serca (Grał to z serca) Bóg dał mi dar (Dał mu dar) I słychać to w tych wersach (ooo) [Zwrotka 2] Teraz SOB będzie przepraszał za grzechy Przez tą zwrotkę, więc gaz do dechy Jeden wdech Trzy wydechy, ehh Taki właśnie mam życiowy pech Tym razem nie skłamie Panie, żebym zdechł Zacznijmy rzecz może od cudzołóstwa Sam rozumiesz, Boże, sam stworzyłeś te bóstwa Skoro stworzyłeś mnie na swoje podobieństwo Musisz się oglądać za lalkami często Soraszka wiesz, za tą spoufałość Odwlekałem tą spowiedź jak długo się dało Ale że do końca zbliża się ta szesnastka Boże mój jedyny, uszu swoich nastaw Więc seks, narkotyki, alkohol do bólu Życie na podobieństwo ćpunów i żulów Wybacz mi Panie mam nadzieję, że zrozumiesz Najbardziej żałuję, że niczego nie żałuję (niczego nie żałuję) [Refren x2] [Zwrotka 3] W imię ojca i syna i ducha świętego amen Niechaj będzie pochwalony przenajświętszy sakrament Prawie zapomniałem poprosić Cię o coś Chcę szmal, kobiety, diamenty i złoto Chcę bal nad bale W sumie to mam jak dotąd Od zła jak najdalej Proszę Cię o to O ten album, żeby odniósł sukces Nie za następne dziesięć lat, ale już wkrótce O lirykę, o flow O nie kończącą się wenę O serce, szacunek, o zrozumienie O przyjaźń, o miłość To wciąż ma znaczenie Te prośby kieruję właśnie do Ciebie A może nie, może sam sobie poradzę Jak inni nie chcę być i tym razem Trwoga to do Boga Wciąż stoję na nogach Mam dwie ręce, a na karku głowa Wielu chciałoby tego mego życia spróbować Nie ma co im żałować, zajmij się nimi Żeby jak ja szczęśliwi swoim życiem żyli [Refren x8] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]