Sobota - Była ideałem lyrics

Published

0 149 0

Sobota - Była ideałem lyrics

[Intro] Była, była, była Była, była, była Była, była, była moim ideałem [Zwrotka 1] Szczera prawda, szedłem, dostrzegłem, poznałem Dupcia, buzia, cycki wszystko tak jak chciałem Była ideałem - mógłbym się zakochać Ale częściej niż inne latała na prochach Znałem taką drugą, miała to co tamta Plus nie ćpała, mówię Ci była idealna Ale za to nimfomanka, chorągiew, skakanka Nie wiem czy znasz takie, uwierz to rzecz fatalna Inna, następna - sylikon blond włosy Tylko papę otworzyła larwy miałeś dosyć Nic nie pomagało, nawet kurewski wzwód Przez te mądrości dojść do wyra prawdziwy cud Lece jak z nut, to nie koniec historii Drugiej zwrotki wyczekują wszyscy hojni Mam nadzieje, że panie zostaną też Być może po refrenie jeszcze zabawniej jest [Refren] Była, była, była moim ideałem Dokładnie była, dokładnie była Była, była, była moim ideałem Dokładnie była ziomuś, haha, haha Była, była, była moim ideałem Dokładnie była, dokładnie była Była, była, była moim ideałem Dokładnie była ziomuś, dokładnie tak [Zwrotka 2] Nie powiem koluniu zdarzyła się trafiejka Mógłbym bez rozumu, non stop nosić ją na rękach Co się stało nie pamiętam, albo nie wiem To już nieważne - tego jestem pewien Mógłbym dorzucić w gniewie o innych laskach Znasz takie - je obchodzi tylko kaska Kwit, szmal, banknot, jak zwał tak zwał Byleś skurwysynu, tylko dużo tego miał Chuj z nimi, kicipał, krzyż na drogę Papapapapa, powodzenia, z Bogiem Choć nie powiem, to też ideał mój Idealnie wiem czego się spodziewać od tych szmul Gorzej jak nie rozpoznasz mistrzowskich ról W porę nie odstawisz tych miłosnych bzdur Idealnie piejesz o poranku jak kur A kto się śmieje, ten się śmieje ostatni i chuj [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]