Sky - Nie rozumiem lyrics

Published

0 190 0

Sky - Nie rozumiem lyrics

[Zwrotka 1] Nie wiem, chyba Bóg miał na to inny plan Czy mam iść przez to sam mimo strat Czy mam iść przez to z kimś mimo zwątpienia W tych pierdolonych ludzi, mają już to w genach Idę ulicą na drzewie znowu nekrolog Podobno samobójstwo, kolejny poszedł prostszą drogą Wybrał je nie myśląc o rodzinie i o dzieciach To kurwa zwykłe tchórzostwo nie ma nic do męstwa Przy następnym drewniany krzyż i zapalonych kilka zniczy Oni chcieli żyć, zabijając licznik Oni chcieli żyć, a ktoś inny chciał je oddać Ale w tej branży popyt nie równa się podaż Mijam jakiś dom i słyszę krzyki dziecka To przykre, że każdy ma inny start lecz ta sama meta Że wielu cudownych ludzi zostało zniszczone przez patologie To bardzo męczące, na chwile usiądę [Zwrotka 2] Podnoszę wzrok, widzę dwóch pijanych mężczyzn To przykre patrzeć jak inni polegli Przez to widzę, że żyć tu nie równa się przeżyć Do tego potrzeba tylko trochę do niego atencji Idę dalej jestem w mieście, patrzę na ciągły bieg Rywalizacja, podstępy, wszędzie gniewa Człowieczeństwo umarło, gdy przeżywało rozkwit Początek książki niczym Głuchowski Teraz sacrum zajmuje miejsce profanum Lecą przez życie, lecąc do marazmu Dalej widzę bezdomnego szukającego jedzenia w śmietniku Ludzie nie mają gdzie spać i dziennie 2 posiłków A w szkole słyszę gadkę koleżanek Że muszą chodzić do kosmetyczki dwa razy na miech Nie wiem już czy coś da się zrobić z tym światem Próbuje się uszczypnąć, ale to nie jest sen…