Siwers - Złamany Sny (44 wersy) lyrics

Published

0 53 0

Siwers - Złamany Sny (44 wersy) lyrics

[Intro] Warszawa 1944 2013 Siwers Złamane sny, sprawdź to [Produkcja: Siwers] [Zwrotka 1: Siwers] Biorę pół litra i zamykam się w pokoju Po cichu gra muzyka nie odbieram telefonów Dziś w moich myślach bliski, którego nie zobaczę Jedna rozmowa z Tobą mi wiele wytłumaczy W moich żyłach płynie część Twojej krwi Gdyby nie wojna być może by mnie nie było Cierpienia nie odda żaden krzyk Gdy odzyskałeś wolność ważyłeś 30 kilo Przedwojenna Wola, wychowałeś się tam Ulica Płocka numer, którego dziś nie ma Tamto robotnicza dola, robota nie bal Psychika mocna to klasyczne wychowanie temat Feralny wrzesień 39 tam Cię przywita Młodzieńcze marzenia nie chcą w gruzach kończyć A tu terror, niewola, wróg na ulicach Później miał nadejść dzień w którym zgasło słońce Jako młody mężczyzna chciałeś normalnie żyć Poznałeś miłość to okruchy życia jak z bajki Kobieta i Ty, jak gdyby nigdy nic Dookoła okupacje, egzekucje, łapanki Życie jak mydlane bańki w tamtej Warszawie Wy zakochani po cichu wzięliście ślub Nie było sielanki, ktoś zaznaczał tagiem: "To Polska walcząca", i nie czekał na cud Sierpień '44, przyniósł tragiczne chwile To wtedy wybiła godzina "W" Rozdzieleni, nie wiedziałeś czy ona żyje O rodzinie brak wieści i ciągły brak snu Rzeź Woli, wtedy w serce jak sztylet Dostałeś wiadomość, przeczuwałeś to już Z twej kamienicy zginęli wszyscy cywile Dogorywały spalone ciała i gruz Nic nie ma sensu, ale Ty dalej żyjesz Żal i bezsilność kroi serce na pół Dostałeś w tym piekle od Boga przywilej A tak łatwo było zejść pod ziemię sześć stóp Wtedy z Powązek, pod karabinem Na barykadę prowadził was wróg Obóz Buchenwald, opuszczasz krwawy Warszawski bruk Ile w tej ziemi bólu się kryje Cierpienia na które nie starczy słów Te wszystkie istnienia W czyje to imię? A jednak tak chciał Bóg [Tekst - Rap Genius Polska]