Siwers - Zagrożenie lyrics

Published

0 121 0

Siwers - Zagrożenie lyrics

[Zwrotka 1: Siwers] Filia piekła na Ziemi, wielkopłytowe osiedla Nikt tu młodych nie ceni, bo tak naprawdę ich nie zna Przyszłości relikt, w oknach czai się ubecja Za to, że żyjemy chcieliby posłać nas do pierdla Czują się zagrożeni, tak jak zarobieni w luksusowych gettach Odgrodzeni od królestwa nadziei Wkurwienie osiąga zenit i zaciska się pętla Na żyłach złota nie wyczujesz tutaj tętna Po raz kolejny wzięli jeńca w starciu z systemem Uznali go za odmieńca, dla nich stanowił zagrożenie Jak masz czyste sumienie to pierwszy rzuć kamieniem Macie nas za element, spójrzcie sami na siebie Mitomani, donosiciele, zagrożenie to wielkie korporacje I ich interes, wyciągają mackę po nasz rap przecież Racje mam, relacja ta to ostrzeżenie [Zwrotka 2: Ero] To, to powrót melodii od której dzieci trzymasz z dala Coś a'la robisz to głośniej, w całej Polsce słychać alarm Skala zagrożenia rośnie z każdym werblem Jak dziesięć w skali Richtera teraz trzęsie osiedlem Mówią rap jest brutalny i promują słodkie pierdy Odbiorcą nieletnie panny jak ta cała płyta Verby Puszczają nerwy chałtura wkurwia do granic tu! Dzieciaków w mieście gdzie Kaczy chciałby być Gulianim Mamy siłę, wiarę, z nami idą tysiące Stanowimy zagrożenie, bo każdy z nas zna swe żądze, dawaj! Respekt i pieniądz, pieniądz równa się władza Władza nie chce konkurencji, więc każdy z nas im zawadza To pierwszy stopień bynajmniej nie do piekła Piekło mamy na Ziemi, a lepszy byt w naszych rękach Mam cel i ten cel chcę w realia zmienić Wszyscy przeciwko mnie czujcie się zagrożeni [Zwrotka 3: Łysol] Choćbyś był prezydentem USA, na groźby lachę zwieszam Robię dalej swoje, w nie swoje się nie mieszam Tylko szkoda, że ten u władzy pojeb chce udupić człowieka Wziąć twoje, znasz go to mu przekaż Tera BC wam zagrozi, jedna z twych ostatnich godzin Dla nas triumf, dla was chwila trwogi Kto?! kto?! najbardziej wozi się w tym mieście Chodzi jeszcze? niech wreszcie podziękuje Bozi Taki wschodni chłodny klimat, gdzie mało komu ufasz Jeden nierozważny krok, ktoś na klops cię wyrucha Jeden nierozważny ruch, a pies już cię wylukał Jedno nierozważne słowo, znaleźli w Wiśle trupa To dla lamusów, których słucha grono konusów, idź stąd! Jebie im się scena muzyczna z polityczną Hip-hop nie zabawka, nie najnowszy krzyk mody Pozdro dla moich ludzi, oczy dookoła głowy [Tekst - Rap Genius Polska]