Sentino - Dzieci Wojny lyrics

Published

0 304 0

Sentino - Dzieci Wojny lyrics

[Refren: Sentino] Tu na dnie, na końcu możliwości Rozbite leży szkło, płacze słonce z przykrości Otacza nas tu zło tam gdzie żyje tu na dnie Ci z góry nas nie widzą, co się kryje tu na dnie Nie chciałem nigdy prosić o nic Bo jak byłem mały już mnie rozczarowali Boże mój nie może tak być Jesteśmy dziećmi wojny nigdy nas nie kochali [Zwrotka 1: Sentino] Pierdole kurwy, fałszywe szczury Nie będę z wami gadał, poczujesz pocisk kuli Pierdolisz coś o winie, o studiach w Paryżu Ja wiem coś o winie, żyje tu jak na krzyżu Otacza nas ta rozpacz, ludzkie tragedie Zabili przyjaciela mi, bo czuł się za pewnie W tym roku miałem wszystko i tyle straciłem Wyrzuty sumienia za chwile zapiłem Zarobiłem klocki pieniędzy, nie w pensjach Dniówki jak roczne, nie dały one szczęścia Przesiedziałem noce, Marlenka czeka w domu Na stole pliki siana i z 10 telefonów Do rana tu na mieście, bo załatwiam swoje sprawy Każdym nowym dniem jestem bardziej pojebany Latam na wariata za tym cashem bez litości Szarpie ile mogę, w tym mieście bez miłości [Refren: Sentino] [Zwrotka 2: Sentino] Chłopaki poszli siedzieć, a wczoraj ich widziałem Innych już tu nie ma, ja się nie pożegnałem Co parę miesięcy mój brat mi dzwoni z njusem że tego odjebali, tamtego zabił kuzyn Ten to dostał raka, tamten znowu wyrok A ja do niego sztywno, że pierdole to kasyno Czerpiesz satysfakcje z tego że ktoś inny cierpi? Nie byłem nigdy świnią, lub wampirem energii Lub pizdą karmiony, a potem do żony Więc Johnny biegnie z klamką, give me the money! Cash rules everything around me Szatan mówi szeptem mi do ucha że jest git Braciszku ja nie mogę wszystkim pomóc choćbym chciał Biorę to na klatę muszę zdobyć znów ten kwit Latam na wariata za tym cashem bez litości Szarpie ile mogę, w tym mieście bez miłości [Refren: Sentino] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]