Sarius - Pod Pretekstem lyrics

Published

0 119 0

Sarius - Pod Pretekstem lyrics

[Zwrotka 1: Sarius] W kościele, bloku jak i klubie – znów mi ciasno Jak kuba bogu tak bóg kubie – mów mi Castro Nie mogę zasnąć, w kółko widzę 4 kąty Im szersze źrenice tym węższe horyzonty, Ty Nie trzeba wiele żeby wiedzieć - jest ostro Nie trzeba wiele żeby kurwa mieć kosmos To jak rzemiosło co wrosło wielu w dzień każdy Donikąd prosto nonstop lecą astronauci, myśl Jest zbyt bosko? Odstąp – szukaj prawdy Pierdol dragi, człowieku, i wróć do Marii Możesz lecieć tak pół wieku, wszystko ma swoją cenę Po takim przebiegu nie chcesz już wracać na ziemię Nie możesz latać mając stopy zatopione w cement Nie możesz brata winić za to nieporozumienie Ta wegetacja to nie życie – życie dla ciebie Gdy ci mówią już za późno, ale trochę za wcześnie [Refren] Jeden raz możesz powiedzieć sobie stop A potem wstać wziąć siły nie wiadomo skąd Jeden raz możesz powiedzieć sobie dość Uświadomić sobie, że ten pierwszy raz to był błąd Jeden raz możesz powiedzieć sobie stać Jeden raz zaufa ci znajoma twarz Jeden raz pożycze ci na słowo coś Spierdol to jeden raz, drugi raz nie będzie skąd [Zwrotka 2: Jeżozwierz] Krzyczą "yolo" grupy umysłowych impotentów Krzywdzą swoją cielesność, chcą sosy nie skrętów Polski sen człowieku? Weź się kurwa ocknij Dragon's Den aka nosy za staruszków plik floty, bling Oczy pełne ropy – super poranek, deklu Jeden raz do przeczepu, drugi raz krok ku piecu Kremowa*ko... - nie kojarz z kawą Starbucks'a Czuć tu farsę małolat, doznania za kare szamba Ludzka masa przetacza się przez krwiobieg betonu Uncja w gaciach, a tutaj oczy na każdym rogu Na pozór normalnie, ale marnie jak wpadniesz Każdy chce boga palcem być choć jeden raz, bracie Branie za bary z życiem – spoko, to tutaj norma Ale branie dla fazy, bo tak modnie jest w szkołach? Ścieka pot z czoła, ten śmierdzący i zimny Na heblu noga – pora czyny przekminić Jeden raz wiesz to, kolejne szanse są rzadsze Przedzieranko przez gąszcz, może nie starczyć maczet... [Refren]