Ryba Beatz - Uliczna Autonomia lyrics

Published

0 131 0

Ryba Beatz - Uliczna Autonomia lyrics

[Zwrotka 1: Egon] Street Autonomy, dla ludzi to jest marka Musisz być twardy, żeby unieść to na barkach Codzienna walka, Polska moja ziemia Choć jestem na banicji tu zasad się nie zmienia Razem tu wszyscy mówimy tylko prawdę Nie jesteś fer - za kłamstwo masz pogardę Ziomkom do puchy lecą pozdrowienia [?] pokrzyki, braci się docenia [Zwrotka 2: Harpi M.U.R] Autonomia ulicy z nienawiścią do policji Przepadnie tu każda kurwa, przetrwają tylko nieliczni Zrozum, że tu się milczy, taka zasada dzielnicy Znają kazdzi z mojej kliki, nikt nie puszcza kierownicy [?], nazajutrz skończysz w kostnicy Zostawisz po sobie wstyd, doczują go nawet bliscy Uliczni wojownicy wychowani w miejskiej dziczy Hermetyczny krąg podstawą, nigdy nie zostaniesz z niczym [Zwrotka 3: Rogal DDL] Pościgi, strzelaniny, skurwysyny to nie film Zjeżdżam z królewskim if you know what I mean Cziki, cziki, cziki, I shot the sheriff Ebe, ebe, dziwki, dragi, lasery Fałszywe numery, zepsute miasto Tu wyroki tak jak panny - ostre jak tabasko Kiedyś Vanse to był przypał, tak samo, jak lenary Dzisiaj dresy to elita, kurwo graj mi fanfary [Zwrotka 4: Bobek BZR] Elo, elo, co? To BZR-o Odwiedzasz koniec Polski, znaczy wjeżdżasz na nasz rejon Tu ludzie się nie śmieją, tylko ostro klepią bidę Ja na pohybel za ciosem idę, Vide Cul Fide Tu gdzie możesz bardzo szybko wyłapać [?] dzidę Ty i tak dopierdolisz [?] Tak Ci idzie tydzień, w tydzień na speedzie A połowa miasta ma Cię na długu w zeszycie Tak kończy się Twoja przygoda ulicznika Autonomia Cię pożera, więc bardzo szybko znikasz Gadam do was prosto z mostu [?] Na ciuchach Street Autonomy BZR [?] Co, co, co? A Ty weź wyłącz monitoring [Zwrotka 5: Arczi Szajka] Siema Cię ludzie, tu Street Autonomy Reprezentacja kraju ze środka Europy To polska muzyka i polska marka Koszulki, bluzy, żebyś dumnie po osiedlach latał (ta) Jebać hejterów, na pewno jest ich wielu Gdzie sukcesami, oni stado zawistnych pozerów My robimy swoje, muzykę bez przesterów Skojarzcie to logo, ono zdobi dziś raperów [Zwrotka 6: Maro] Autonomia ulic, chcesz coś - musisz bulić Chcesz sos - musisz tu być W porządku wobec ludzi Jak zarobek to gruby Jak balet, to w dym kluby Jak pękać, to z dumy Zanim wsadzą Cię do trumny Jeden ze stówy A co drugi kozak z gumy daje z dupy na milicje Echo nie cichnie Uliczna autonomia, [?] [Zwrotka 7: TPS] Uliczna autonomia, stawiam sam na siebie Wraz z mymi braćmi na jutro, jak WMP Sportowa elegancja, za jakość ma się cenę Bardzo czegoś chcesz, nie kupisz to zajebiesz Takie jest to życie, ja się tam nie dygam Robie co mam zrobić, niewidzialny znikam To nas chce ulica, ile mogę to zawijam Co mam oszukiwać, wole jam nie co wydać [Zwrotka 8: Joseph SNR] Sami ustalamy normy, prawdziwa to życia miłość Suwerenność [?] z formy, [?] zawiłość Nie ilość, a jakość, nie słowa, a czyny Autonomia naszych dzielnic, [?] rozkminy Zysk daje ryzyko, prawo ustala sumienie W chodzie tym brudnym chodnikom autonomiczne podziemie Tu brak będzie dowodem, że poświęciliśmy życie [?] podpisany ciosem reprezentuje ulice [Zwrotka 9: Grubas SNR] Niezależne wersy znów śmigają po ulicach Lojalnie ze swym sumieniem robie swoje, nic na przypał To dla mnie oczywiste, wartości wyniosłem z domu Powierzone tajemnice zabiorę do grobu I cokolwiek byś nie zrobił, cokolwiek nie powiedział Reprezentuje podziemie od małego aż po zgreda I choć droga bywa kreta, według zasad suwerenny Autonomiczna ulica, czytaj: ludzie z charakterem [Zwrotka 10: Kiszło BRT] To uliczny bit, uliczny styl Uliczna muzyka, autonomy street Wokół błyski tych jak zdobyć kwit Pod osłoną nocy, masz to we krwi Nie akcji film, a nasze realia Nie wiesz jak dziś odwróci się karta Nie odwróci się banda, hardkor rym Boruta wjeżdża, miasta styl [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]