Rudy MRW - Wybacz lyrics

Published

0 138 0

Rudy MRW - Wybacz lyrics

[Zwrotka 1: Młody M] Czeka mnie kara za to, jaki propaguje styl życia Proszę wybacz, mówiłem, nie ma miłości na ulicach Miłość to mamy do piwa Przecież nie do suk, co czekają na drinka na bibach Zrozum to, to prosta polityka Szybko dostać i szybko wydać, wybacz Nie zaśpiewam o miłości jak Lipnicka Choć kiedyś znajdę dla nas dom i to będzie willa Póki co palę spliffa, robię na pół gwizdka Nie chce mi się nic, a najbardziej to tyrać dla kogoś Tani whiskacz, kompanii do picia, nie solo Wybacz, że ta wizja to nie Cambridge czy Oxford Już nie pasuję do innego środowiska Kochanie próbowałem, ale to nie moja liga Jedyne co potrafię w życiu to nawijać Muszę być blaskiem ulic, proszę wybacz [Refren: Młody M] Nawijamy o tym, co otacza nas co dzień Wybacz, to nie Disneyland Bywa, że kłopoty piętrzą się Chwila, dla niej żyjemy, wiesz Nawijamy o tym, co otacza nas co dzień Wybacz to nie Disneyland Bywa że kłopoty piętrzą się Chwila, bo to musi mieć sens [Zwrotka 2: Insert] Wybacz mała, że tak wciąż bluzgam Ale jestem stąd i lubię słowo kurwa Mamy najebane w mózgach, bo życie to kawał gówna Także co drugi dzień nie chce się wstawać z łóżka Ale żyje, mus to mus tam, browar plus blant Tutaj, gdzie każdy tylko się chce nastukać Zrobić dobry utarg na tym lub tamtym Opierdolić kogoś lub sprzedawać koks i blanty Więc wybacz, ale też potrafię kiwać w tej grze Nie kradnę, ale radzę sobie całkiem nieźle Gdybym tyle nie palił, już bym miał Ferrari Zamiast pić browar na ławce, wpierdalał sushi pałeczkami Palę jak smok, ale chociaż nie gonię smoka Ci, co to robili, gdzie są teraz? Weź mi ich pokaż Kończy mi się empatia dla tych, co wszystko zjebali To nie nerwy ze stali, wybacz To racjonalizm [Refren: Młody M] [Zwrotka 3: Rudy MRW] Widzę w Twoich oczach to, czego nie mówisz Kiedy cieknie mi z nosa, gdy bełkoczę od wódy Ketonal daje przeżyć świt, klin popołudnie Między styczniem a grudniem Bóg wie jak skończy się to wszystko Ja też, dlatego jestem ateistą Milion bezgrzesznych chce mnie ukamienować Bo nie żałuje swoich zachowań (nic) Sto blizn w stoczonych z sobą bitwach I wybacz, moje życie to nienajlepszy przykład Lecz chcę, by te ulice błyszczały jak nikiel I by ziomy nie musiały latać za tynkiem Szukać wskazówek, póki ??? I poświęć pięć minut moim błędom Wieczność sekundą, zważ konsekwencje I wybacz, te żywoty nie są święte [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]