[Refren x2] Dlaczego moje miasto dyszy czadem spalenizny? Na chodnikach suche szkło i podeptane dyfry Na arenie walk, świadomie, już naście lat Póki co wszystkie z wielkich prawd, jak krew w piach [Zwrotka 1] Chcesz, to oprowadzę cię po ulicach Szczecina Lecz uprzedzam, te widoki mogą zmrozić ci krew w żyłach Nawet niemieccy turyści wyglądają tu jak łachmaniarze Młodzi wszystko, co zarobią, zostawiają w szkłach na barze Gryfowi z głowy dawno spadła korona Korona nie spada z nieba, byłem w Oslo się przekonać Chyba weszło mi w krew to, że nic mi nie wychodzi Może oprócz jednego, bo dziś mówicie mi "rodzic" Szczecin - Paryż północy, jeszcze bez ciapatych Radzę im trzymać się z dala, chociaż nie zamierzam straszyć Pytasz, co u nas? Raczej nie jest zajebiście Staramy się tu zarabiać, a nasz kwit wydaje Krzystek Od ćwierćwiecza tutaj, snuję się po ulicach Jedna z nich ma, ponoć, nosić nazwę Świętego Jurczyka Nie mam Maserati, ale znam te trasy, mają wiele imion Każda jest, jak Paweł, bo chrzciłem je śliną [Refren x2] Dlaczego moje miasto dyszy czadem spalenizny? Na chodnikach suche szkło i podeptane dyfry Na arenie walk, świadomie, już naście lat Póki co wszystkie z wielkich prawd, jak krew w piach [Zwrotka 2] Oko w oko z perspektywą, porażki pieprzę, pytanie Co jest lepsze dla mnie, czuć ból, czy nie żyć wcale? Powód twojej biedy to twój muł, czy reptilianie? Zaciśnij pięści, miej twardą banię, chcesz przebić skałę? Ja pierwszy tekst napisałem dwanaście lat temu Zawsze chciałem władać słowem, być dla rymów jak demiurg Dziś słucha mnie tysiak, lecz będę to dalej robił Nazwiesz mnie naiwniakiem, bo wciąż wierzę wa*kiejowi Mierzę wysoko, rap mi wskaże, gdzie jest pas startowy Nagrywam nielegale, jak w restauracjach Sowy I powiedzmy sobie szczerze, w końcu zagram na Openerze Praktycznie idę sam, choć zawsze w dobrej wierze Chcę w końcu móc powiedzieć, że doszedłem do głosu Orły z parku Kasprowicza, kiedyś poderwę do lotu Realizuję plan, nie zdołasz go zatrzymać Bo wierzę w niego, jak w powrót rapu do Słowianina [Refren x2] Dlaczego moje miasto dyszy czadem spalenizny? Na chodnikach suche szkło i podeptane dyfry Na arenie walk, świadomie, już naście lat Póki co wszystkie z wielkich prawd, jak krew w piach [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]