Roger - Nightlife lyrics

Published

0 169 0

Roger - Nightlife lyrics

Teleportacja stała się pa**e, więc wsiadam w moje nowe bugatti Vistula szarmancko na mnie wpływa to już trzecia taka noc pod rząd - hattrick ? Zaaplikuję szczyptę magii i znów wracamy do matni Ale "Jak To?!" "My"? wjeżdżamy i witamy się ze śmiercią? no tak to Podaj obojętnie jaki adres ważne żeby nie kończył się dot com Latarnie wskażą mi drogę do El Dorado Stylem pijanego mistrza w cudzysłowie docieramy, jeszcze nie wiem gdzie Te podróże astralne parzą każdy narząd nałogiem więc prujemy kawalkadą Usłyszysz wystrzał - good, opróżniamy obfitości róg, wszelki kompan w niego dmie Ref Weather is in style To keep the hope We tread these waters make our waves yes we do Peaceful shall proceed Every symbol week Come let's bring light To the night of day Projekt Apollo dwa tysiące czter-naście Znów słysze te bębny jak grzmocą w chodnik Destroy it Micu jestem pewny że nie zaśpię Zdzieramy gardła już prawie okrągłe trzy - MullenRodney Rap brothers and sisters kontra reszta świata Ale moment bo czuję drgania wibrografu Olala w myślach robię z nią Dynamo shuffle Wracając do tematu, raczej nie zagramy już bluesa - JuanMata Ref Weather is in style To keep the hope We tread these waters make our waves yes we do Peaceful shall proceed Every symbol week Come let's bring light To the night of day Na stypie czy na karnawale rozrabiamy dalej Roznoszą się nie tylko melodyjne spirale Wspólny dialekt dostarcza zalew palet Koszule ciągle mam białą to przyśpiewki są brudne - TomWaits "Come on up to the house" Nie tylko w etanolu jest lód, let's lean gla** mates "Come on up to the house" I nie pierdol, że nie ma czasu na miłość Nie cierpię na niedobór potasu dni płodne to codzienność - Filon Czerwone kubki afe nie dla takiej awangardy Honest-ly stukają kubki smakowe wołają zabawa nie party Mogę tańczyć aż zakwasy nie wykręcą mi organów Mogę się drzeć i nie spać 80 dni Choćbym miał sejf kasy moich ruchów nie przewidzi nawet Nostradamus Lecz, lecz to nie mały śmieszny skecz więc prostotę tnij, przestań śniiiiić