Robert "Litza" Friedrich - Amnestia lyrics

Published

0 64 0

Robert "Litza" Friedrich - Amnestia lyrics

Widziałem człowieka przez moje okno Był blisko, mogłem go dotknąć To okno okryłem srebrem i złotem Teraz do niego się modlę, to mój totem Stworzyłem lustro i w nie głęboko wierzę A jest w nim pusto, widzę tam tylko siebie Proces, wyrok, uniewinnienie! Proces, wyrok, uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Amnestia! Zasadziłem drzewo, które kwitnie monetami Ono daje swoje plony ilekroć się skłamie Drzewo rosło we mnie nawożone fałszem Lecz przestało rodzić chciało lepszą karmę Oszczerstwo to za mało i nie zdało się na nic Aby mieć znów owoce miałem kraść i ranić Proces, wyrok, uniewinnienie! Proces, wyrok, uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Potrzebuję amnestii i chcę znów wyjrzeć przez okno I zobaczyć człowieka i go dotknąć Potrzebuję amnestii i chcę znów wyjrzeć przez okno I zobaczyć człowieka i go dotknąć! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Uniewinnienie! Wyrok! Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła Pokonana bestia, amnestia