Robak - Tranxene lyrics

Published

0 55 0

Robak - Tranxene lyrics

[Verse 1] To było gdzieś pod koniec września Srodek nocy, izba przyjęć, z tatą coś jest nie tak Diagnoza zwala z nóg, pamiętam to do teraz I wypalam całą paczkę szlug, gdzieś obok wejścia Zamieniam rozgoryczenie na gorycz czystej Kiedy on się uśmiecha tylko, mówi, że wyjdzie Miesiąc później na OIOMie przez szybę Patrzę jak tata tylko walczy o życie Nocami raczej rzadko stoję na nogach Paroletni związek, nawet nie wiem jak się rozpadł Kłótnie, pretensje, krzyki, bluzgi, płacz Temat rzeka, do której jeszcze wejdę drugi raz Temat rzeka, który skończę całkiem 2 lata później Kiedy ojciec leży, a ja mu podłączam kroplówkę Nie mam siły mówić mu, nie mam siły mówić o niej Pomagam sobie mieszając z alkoholem [Hook x2] Tranxene, tranxene 5 miligramów, żeby poczuć się lepiej Tranxene, tranxene Powiedz mi jak mam żyć bez tabletek [Verse 2] Wypierdalam gdzieś na stancję Żeby móc odreagować, ale nie umiem normalnie Gubię 11 kilo w 5 miesięcy Mówią: dobrze wyglądasz, szkoda, że od depresji Więcej flaszek niż dni tam, kace i szpital Wracam w chatę, żeby jeszcze z nim poprzebywać Nadzieja nie zawsze umiera ostatnia I muszę czekać i patrzeć, i chcę to zapić i zaćpać Typowi, który zawsze miał milion marzeń Szlag trafił ostatnie, gdy go reanimowałem Grześ polewa gorzką, biorę potrójną dawkę I już nie rozróżniam co jest snem, a co naprawdę Ludzie mówią: będzie dobrze - chuj im w dupę Po co pierdolą, skoro nie wiedzą co czuję Nie są w mojej skórze i nikt zdrowy nie zrozumie Jak to jest się przestać bać, gdy ją łykasz pod wódę [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]