Jedziesz windą wprost do nieba Takim schodów nie potrzeba Na parterze przeprowadzisz Bój o niepodzielną władzę Wystrojony grasz na zwłokę By do śmierci mieć już spokój Ja nic złego ci nie zrobię Jestem tylko jedną z kobiet Nie umieraj mój aniele Nim zdążymy na wesele Ja przyniosę ci zbawienie Ty mnie rozbaw uniesieniem Obłęd w oczach masz okropny W deszczu gróźb od wieków moknę Nie odsyłaj mnie do piekła Tam jest znów za dużo ciepła Jeden Wszystkiego boi się Drugi Za bardzo kocha mnie Trzeci Nie podejrzewa że Czwartym Być może zostać chcesz Jeden...