RAS - Umarł król, niech żyje lyrics

Published

0 237 0

RAS - Umarł król, niech żyje lyrics

[Verse 1: Ras] Jego przeznaczeniem było nic nie mieć Dwie nagie pięści i intelekt To samo na okrągło, wie jak być zerem Wie jak być celem, łokcie przy ciele Garda. Wiedział, że wystrzeli jak Panzerfaust Ale na razie brak szans chociaż na jakiś s**er Punch Myślał - kto nas stąd wyrwie kurwa jak nie ja? Pierdolona wielka płyta, kiedy to gówno zacznie grać? Mina matki, kiedy do domu znosi utarg To kole w oczy jak frajerzy w nowych butach Moje życie nie wygląda jak ich Instagram Jak to im zabrać? Wyrwać kwit z gardła, kurwa? Jak trenować kiedy mięśnie zjada stres? Jak się opalić kiedy wiecznie pada deszcz? Tak naprawdę to mam w dupie to co wypada mieć Ale moi ludzie cierpią, muszę ich zabrać gdzieś Wstał z ławki, wątpliwości mijał jak Matrix Czas naglił, stanął przed typem w drzwiach klatki Podniósł głowę, tamten czytał, w oczach brzask(?) mantry [Hook] x2 Nie pytaj nawet czemu chodzę jak król Czemu mówię jak król, chociaż budzę się tu Nie wybrałem miejsca, czas jest mój Korona jest jedna, osądzi mnie Bóg [Verse 2 : Ras] Ciężko wstawać po weekendzie Muszę odespać, budzik off, ustawiam drzemkę Dzięki Bogu za te weekendy, podwajam pensję Jak każde zdjęcie wygląda jakbym zarabiał więcej Mam coś do załatwienia na mieście Trzeba przejąć kilka klubów, w których nie ma nas jeszcze W sumie żaden ze mnie książę, ale jebać sukcesje Jakbym przejął coś po ojcu to bym przejął awersję Do zapierdalania za nic, dla nas nie ma granic W sumie chyba nie jesteśmy tacy sami On ma kumpli na rogu, ja mam utarg na rogu On się modli do bogów, ja chcę równać do bogów Jego styrane Najki, moje Jordany Flighty Jedyne co je łączy to te dywany matki Chcę jej zwracać życie, on jej zabrał życie Znalazł miejsce na dnie, a ja szukam go na szczycie Wpadnę do matki z zakupami i jej zostawię coś W jej klatce mieszka frajer, który ma dla mnie sos Ostatnio mówił ziomom, że mu nie spadnie włos Wyłożę mu zasady jak tylko dopadnę go W windzie dumny, że zostawiłem hajs matce Zaraz się zacznie, dopadnę cwela jak zawsze Stoi na klatce, jego oczy czytam jak mantrę [Hook] x2