Rap Addix - Nie uciekniesz lyrics

Published

0 109 0

Rap Addix - Nie uciekniesz lyrics

(Jeż) Jak teksty pod bębny jedziesz, nie uciekniesz Jak wersy kleisz na tempie, nie uciekniesz Czeszę nieźle, pieprze sapy na ścieżce Bestseller? No nie wiem, ale rozjebię cewkę Membrany w atomy, kata-strofy na nośnik Znowu chce kończyć, ale kłuje długopis Długo w tym – non profit – jebać psy, nawijam Jestem Jeżowski rap tyran, kark zginaj Kabina mnie wita, klasyka, technika Militar, mistyka, OCH dzielnica Jestem oryginał, jak płyta na półce Mało mnie słychać, burki trzęsą się w budzie Rap Addix je składy, katany wizg karci Pali jak karbid, slapshot kruszy czaszki Nie straci scena prawdziwych żołnierzy Klei się bez przerwy, bo przerwy to niebyt (Junes) Nie uciekniesz, przeznaczenie cię ubiegnie Z reguły nie wierzę w podobne brednie Ale gdy życie blednie trzymasz się tego, co umiesz Jesteś węzłem, trzymam cie za rękę nim się odsunę By przepaść na zawsze A następstw nie przewidzisz, bo się kończą upadkiem Nie uciekniesz, póki bije serce tu jestem Życie jest piękne dopóki coś nie pęknie Chciałem uciec od rapu przez depresje Dziś wiem, że dzięki niemu przeżyłem więcej Wspomnienia są piękne, chce dłużej zostać Nie chce zawieść Piotrka, chcę stać tu pewnie Jestem dzieckiem wczesnego rapu w Polsce Ale ceniłem, tych co dbali o formę Staram się robić podobnie, nie zawsze dobrze Choć nad głową świeci czarne słońce I chce uciec ponownie, zostawić to w tyle Zabawić na chwilę, sił pozbawił wysiłek Więc dopada mnie to znowu, to nie słabość, a siła Mam nadzieję, że za rok też będę nagrywał (Laik) Niebo styka się z ziemią, możesz być niebem W sensie, jak już cię dojdę przecież wiesz, że nie uciekniesz Laik z Rap Addix gloryfikuje agresje Blady masz twarzy wyraz szmato, graty na blat #Ikea (sniff, sniff) czuje twój pot na granych bibach (klik, klik) kula w komorę, tak że nie widać (pss, pss) dzwoni Jeżozwierz czeka na tyłach (ciiii) nie dygaj nic, nie będzie boleć Kidd rozkłada proprzec i się zawijasz Gdybyś był się sadził na moje, dam ci lubrykant Pete wybije ten moment jak Junes z Huczem I tak ciebie jak jego, nie nauczymy nawijać (ciii) świt wśród łun po horyzont I jak już przestaniesz być to na naszej zmianie A przestaniesz, zaczynasz już biec nas widząc I masz prawo, ale nie uciekniesz Rap Addix, amen (Kidd) Z opóźnieniem na EP, bo robiłem strzelbe z siekier Jaki efekt? Taki, że cię zetnę zanim strzele Nie uciekniesz bez nóg, kurwa marny trud A nasz czas nie nadejdzie, bo od lat jest tu Mijam twoich bogów rapu na ulicach w środku dnia Leniwe ryje bez mejkapu wróżą staż w AA Wojtek monster, Soulpete kurwa co za Bober Junes, Laik, Jeżozwierz nagle czujesz ból jąder Pochopnie sobie oceń jedną z przeszłych płyt Jarlem już nie ma gangów, tylko kliki w IP Powiedz trzy razy: „Kidd” przed lustrem w klubie I na bank się nie zjawie, bo nie niszczę gówien Rap Addix, rap kadysz, padaj na kolana, goju Jak przesadzisz, nienawiść odkup znakiem domu Albo ksyw anonymous, nie musze was kojarzyć Żeby wraz z chłopakami daź wam b**hslap po twarzy [Tekst - Rap Genius Polska]