Rafi - Pod naciskiem lyrics

Published

0 133 0

Rafi - Pod naciskiem lyrics

[Zwrotka 1: Shellerini] Poczuj na twarzy chłód bruku, głód, na plecach wróg Który nie raz ukuł, niebieski mundur z nim nie dyskutuj Mam wadę słuchu, zaburzenia mowy No i te oczy, panie władzo, tak też o co chodzi Żyjemy pod naciskiem, więc jak szanować mamy system? Który atakuje kiedy człowiekowi czujność przyśnie Kopnąłbym w pizdę wszystko, jak tę rurę Paris Hilton Kiedy policja umie zabić, nazwać to pomyłką Później, głównie mi o to biega Stosunek do nich, nie ma przebacz Bo spuść ze smyczy, a zaczną do tłumu strzelać To te realia chłopaku, weź się nie przeraź Tak jest tu i teraz, pozdrawiam moją mecenas A temat się nie zmienia i jest od lat aktualny Bo wciąż co po niektórym trudno dotrzeć do prawdy synu (trudno dotrzeć do prawdy synu) [Zwrotka 2: Słoń] Ta, raz, raz, tej To zachodni front synu, toczy się codzienny dramat To jest miejska trauma, podejrzane postacie w bramach Dla nas prawo jest bezwzględne, młodzi mają przejebane Policyjny Big Brother w miastach gdzie pełno jest kamer Pod naciskiem jak schizma, wyznam wprost jak tu się żyje Bo patrzymy przez pryzmat systemu, który gnije Trzy wąsate ryje w zielonej Fabii, zgadnij kto to? Kto ci zawsze wkłada łapę w gacie z tak wielką ochotą? Podpowiem, nie dziewczyna, tylko jakiś obcy facet Który mara cię po jajach mówiąc, że ma taką pracę Raczej, wolałbym zebrać o jałmużnę na głównym Niż brać marne pieniądze za rolę mundurowej kurwy System prawny to farsa, bo na co komu dozór Zimna stal na nadgarstkach, tylnia szyba radiowozu Wszędzie czuć szkiełowski odór, bo to pokolenie buntu Ludzie wychowani z uczuleniem na niebieski mundur Jesteśmy pod stałą presją, przypierdalają się do nas Reagujemy agresją, bo jest to nasza obrona Jebać system, wypluj to w twarz każdej dziwce Życie pod naciskiem w kraju ludzi zakopanych żywcem [Zwrotka 3: Rafi] Znaleźliście przy mnie zielone liście? Pewnie, sfotografujcie to i zapiszcie Ja mam to w piździe, co macie w tych notatkach Bo jest mi po liściach iście zajebiście Gdybym wiedział kiedy nastąpiło ganji przyjście Zapamiętałbym ten moment, bo byłby to omen Na to, że narodzi się Rafi Degustator I będzie trwać do teraz spotkań z Mary Jane maraton I będzie jeszcze trwał, to nie półmetek nawet I co glino? Mam 5 gram na zabawę A ty kradniesz innym trawę, zasłaniając się prawem I żal przyznać, ale masz w tym wprawę Ale nikt nie zabierze mi tych przeżytych dni Laidbackowych chwil, kiedy rap muzyka w uszach grzmi Nawet ty glino, z tą głupkowatą miną Nie zabronisz degustować Mary Jane kuzynom Nie zarazisz doliną, zanurzeni w przyrodzie To z czym ty walczysz ja mam na co dzień I co? Łyso Ci? Więc do łba sobie wbij idioto Dla mnie laidback cenniejszy niż złoto Policja nas chroni, a kto nas chroni przed policją?, strzelaj do mnie... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]