Radek Zawiliński - Agent ubezpieczeniowy lyrics

Published

0 163 0

Radek Zawiliński - Agent ubezpieczeniowy lyrics

[Zwrotka 1] Puka do drzwi Wstaje koło południa, w domu bałagan jest Wstaję z wyra i patrzę przez wizjer gościu ładny jest Otworzyć czy też spławić go Pies zaczął szczekać zdradził wtedy mnie Co miałem robić? Przekręcam zamek słyszę słowa te: [Refren] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Mam tu dla pana oferty dwie Ja jestem agent ubezpieczeniowy Może by Pan ubezpieczył się? Bo ci się stanie? Kiedy przypadkiem Pan dostanie w łeb. I kto zapłaci? Kto zechce zrównać panu szkody te? [Zwrotka 2] Wlazł facet twardo Wchodzi do środka, w fotel rozsiadł się Wyjmuje notes, ja grzecznie pytam czy napije się I nie odmawia mi, nalewam czysto obserwuję go Oj będzie problem, no bo skąd się tutaj taki wziął? [Refren] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Mam tu dla pana oferty dwie Ja jestem agent ubezpieczeniowy Może by Pan ubezpieczył się? Bo ci się stanie? Kiedy przypadkiem Pan dostanie w łeb. I kto zapłaci? Kto zechce zrównać panu szkody te? [Outro] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent, agent, agent agent Ja jestem agent, agent, agent agent