QueQuality - Jeden strzał lyrics

Published

0 234 0

QueQuality - Jeden strzał lyrics

[Zwrotka 1: Kaz Bałagane] Poruszam się jak cień, złotówa, nazwisko w kit Nie gadam z nim o pogodzie, w sumie to nie gadam nic Kochałem tą grę po uszy, wjebany w nią tak jak Mitch Tak się narodził B do G, widocznie tak miało być Limit farta wyznaczył najwyższy pan Nie będę spierał się, to już ostatni strzał Jeden strzał i cześć, byłoby na tyle Przestań wreszcie tutaj pytać o mnie się murzynie Teraz się dopiero zacznie, demoluję scenę, znasz mnie W końcu pokonałem kurwo kilometry na tej taśmie Nostradamus tu na taśmie przypomina dawne czasy A ty rapu Jan*sz pewnie mi przytakniesz, że to klawy klasyk [Cuty: DJ Flip] [Zwrotka 2: 2sty] Mam parę zaufanych mord, się oddali interesom Rzucili normalną robę i robią dobre pesos I kasa raz na miesiąc, na miesiąc nie wystarczy Znam to, robiłem w butach jak mój człowiek Al Bundy Każdy tu kombinuje, każdy też wali w chuja srogo Podpierdalają se rzeczy, też podpierdalają se logo Przez to każdy problem z wątrobą ma i wali wódę Dobrze wiem ilu z was też podpierdala mi stylówę, uwierz Potem drzwi na zasuwę jakby stawiali klocka Zamykają się w sobie jak jebana matrioszka Taka akcja made in Polska, tu każdy pali Jana Nikt nie chce go utopić, strącam łby z shotguna [Bridge x4: 2sty] Mam plan, shotgun [Cuty: DJ Flip] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]