Quebonafide - Święty spokój (Remix) lyrics

Published

0 210 0

Quebonafide - Święty spokój (Remix) lyrics

[Zwrotka 1: Quebonafide] Między dzień dobry, a dobry wieczór Ty i ja to aktorzy skeczu Tu gdzie wszystko brzmi jak żart, ale wokół zero uśmiechu W pośpiechu parzę kawę czarną jak diabeł Przeklinając życie z ekspresu Wrzucam czarne ciuchy i jadę Nie mam kiedy złapać oddechu Między dzień dobry, a dobry wieczór Wszyscy wokół myślą o cashu Wsiadam do fury, dille bez klauzuli Obgryzione pazury to symptomy stresu Mam kilka procesów na głowie, ekscesów na karku Hodowla emocji w tym miejskim folwarku I typów w codziennym letargu mijam Wbijam na kwadrat, dobijam targu, zwijam Ludzie piszą historie bez puenty Głupcy snują teorię bez przerwy Jesteś wolny, żyjesz jak najęty Chyba nic tu bardziej nie męczy Sentymenty - mnie nie ma na to Wyalienowany jak Predator Krążę koło kamienic z rękami w kieszeni A i tak się poczujesz dotknięty (Obojętny) Kończę drugą kawę, czytam komentarze, nie tak ostro Łatwiej było mi być ciekawostką Za pół roku będę jeździł Testarossą Teraz jadę Betą gdzieś i przerwę szum Młody Jared Leto, mój Requiem dla snu Znowu łapię żeton, rzucam setą o stół Zastępując słowem "los", słowo "Bóg", auuu [Refren: Ania Iwanek] Mogę mieć wszystko poza tobą, tysiąc pokus Boże igrzysko, a Mefisto dał mi wotum Odkąd nam wyszło ludzie nie spuszczają z oczu Święty spokój... Chodzę w szlafroku po tarasie, słucham jazzu Ten rynek wypluł mnie, wcześniej trzykrotnie przeżuł Tysiąc połączeń w toku, odbierz słodki Jezu Chcę mieć święty spokój... [Zwrotka 2: Solar] Przelewy, faktury, urzędy i PITy, ZUSy firmowe, rozliczki i konto Żyję na ciągłym oriencie, jak mieszkańcy Tokio Konnichiwa, siemano dorosłość, ty dałaś mi wolność, zabrałaś mi wolność Się muszę namachać w chuj, żeby wypłynąć, bo z domu za mała wyp**ność Mam jeden telefon, co milknie jak padnie, już nawet nie słucham hip-hopu W kablówce mam 200 kanałów, dlaczego akurat zakłócasz mi spokój? Dziś tyram jak w korpo praktycznie, a zawsze chodziło mi tylko, by rapsy nagrać Który to rok już obiecuję sobie, że multitaskingu ostatni kwartał Chcę nacisnąć stop, a znowu piszę post, bo z SB wyszło coś - na Youtube wrzuć to ziom Weź w mixie popraw most, zabookuj koncert Sol, wysłałbyś tshirt bo kręcimy jutro sztos Się piętrza pytania, mnożą się sprawy, jątrzą się zjawy, non stop roszady Dzięsiątki decyzji, a ja chcę pić browar i pograć w warcaby Nie ma już książek, nie ma seriali, nie ma już filmów i paru ziomali Nie ma odwrotu i nie ma już snu, ale na zmianę Redbulle i kawy są tu [Refren: Ania Iwanek] Mogę mieć wszystko poza tobą, tysiąc pokus Boże igrzysko, a Mefisto dał mi wotum Odkąd nam wyszło ludzie nie spuszczają z oczu Święty spokój... Chodzę w szlafroku po tarasie, słucham jazzu Ten rynek wypluł mnie, wcześniej trzykrotnie przeżuł Tysiąc połączeń w toku, odbierz słodki Jezu Chcę mieć święty spokój... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]