Quebonafide - Ciuchy, kobiety... (Lou remix) lyrics

Published

0 215 0

Quebonafide - Ciuchy, kobiety... (Lou remix) lyrics

[Intro] x4 Ciuchy, kobiety i hajs Tylko ciuchy kobiety i hajs [Refren: Sitek] Nie chcę słyszeć ile dziś mi zawdzięczasz Bo to ściema, idę tylko na szczyt Wmawiali wiele mi nie mając pojęcia By zniechęcać, idę tylko na szczyt Dostaję ciuchy jak "weź je zabierz" Widzę mokre sztuki jak lany poniedziałek Czuję teraz jakbym tonął w hajsie Czuję teraz jakbym tonął w hajsie [Zwrotka 1: Lou] Nie wnikam w to co masz w głowie Skupiam się na tym co w bikini masz Ciągle mnie pytasz o rap który robię Nabiera kształtu #Nicki Minaj Te życie rapera, trzyma mnie z dala od wizji wesela Wokół mnie ładne buzie, duże siedzenia #Iggy Azalea Stawiaj na mnie, lecę fajnie więc lecą propsy Twoja sztuka ma Renault Thalie? moja sztuka ma talię osy Zdzieram bluzki, kiedy nie znam imienia mówię do nich kotek Te suki władają tak biegle francuskim, choć kurwa daleko im do poliglotek Są bardzo miłe, gdy pytają czy je kocham gram pantomimę Nie wiążę się w pary, nieszczęście - jestem jego antonimem Te, które się tu kręcą, to dzieła sztuki I czasem naprawdę się czuję jak paser Wierz mi, że nie dam rozwinąć jej skrzydeł, dopóki leci na kasę Widzi "Loco" gdy luka na metki i mówi, że spoko nawijam na pętli Pamiętam to dobrze, jak nie chciała gadać, a dziś chce się parzyć na okrągło #Tetley Wierz mi, nawinąłem wiele bredni, by je zaciągnąć pod kołdrę średnim mówiłem, że są takie piękne, a tępym, że są w chuj mądre To nie powód do dumy, nie chciałem by było im przykro Ich szczęście to dla mnie priorytet, dlatego dochodzą tak szybko Za moje czyny osądzi mnie Bóg, lecz to jeszcze nie blisko W życiu zrobiłem wiele dobrych sztuk, czy to mnie czyni artystą? [Refren: Sitek] [Zwrotka 2: Quebonafide] Wszystko dobre co się dobrze kończy, na ogół piszę od happy endów Jeden szczegół może zmienić wszystko, jakbyś dodał the przed nazwą weekendu Więcej względów, więcej poszlak i więcej błędów Uwaga gorąca, mam się czas odkuć, bawisz się mną, kotku, jestem quebkiem nerwów Się nie przejmuj, stalowych nerwów jak Logan Od przegranej płyty do veni vici (kici kici), nici z neurologa Tu czasem się obejść smakiem, choć bez niesmaku się nie obędzie To jest rzeczywistość, masz nic albo wszystko, jestem monoteistą, wierzę tylko w siebie To główny ingredient, nic nie wiem o tym ale przepis na sukces Wolę być pewien niż mieć mądrość po szkodzie, wszystko wychodzi, wolę zostać głupcem Nowe fury, nowe ciuchy, stare miasto, to tak mi zryło łeb Chcę mieć spokojny puls, totalny luz, a nie płacz za czapką z piór, mów mi Jamiroquai Ciągle na tej samej zajawie, ciągle ta sama radocha Chociaż mniej mnie to śmieszy, to nieźle się bawię, mam asa w rękawie nawet w tank topach Takie bezprawie, się żyję, jak stracę, odbiję sabotaż Voulez vous coucher avec moi? Prędzej dolecę do gwiazd na stopa Sztuki chcą dotknąć rapera teraz, ale gdzie jest mój dystans Potrzebuję cię jak chwili wytchnienia, nim wyzionę ducha jak egzorcysta Reszta jest jak dotychczas, marzenia i koszmary jak Meek Mill Dziewięćdziesiąt dziewięć problemów i każdy to dziwka Nie masz wyjścia - hit me! [Outro] I got 99 problems I got, i got I got 99 problems 9...-9...-9...-99 problems [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]